spadam
każdy mijający mnie nocą samochód (przyprawia o lęk)
każdy człowiek, który idzie za mną krok w krok (przyprawia o mdłości)
moja dusza jest w głębi jak dusza ze schodów (zamknąłem w środku mój dawniejszy śpiew)
gdy na klatce spotykam czyjś wzrok (przeróżne myśli przychodzą do głowy)
schowany
jak dziecko za sobą
posłany
jak łóżko nieświeżą pościelą
mijamy
się, zwykle nie patrzę Ci w twarz
dotrwamy
jeśli tylko lekarz zwiększy mi dawkę
lizaki, naklejki przestały radować
tak bardzo jak biel na tabletce, na spokój
gdzie pokój już nie lśni od dawna, bo trwoga
gości na stałe przy stoliku w rogu

Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania