Spadam, topię się i płonę
Moje myśli są statkiem, który tonie w szaro burej mgle
Moje myśli są trującymi muchomorami, które niszczą mnie od środka
Czuję się przez to jakbym zażywał etazen
Czuję się przez to jakbym był zjawą, która powstaje i znika
I ta zjawa jest jak smok, który swym zionięciem mnie podpalił
Przez niego jestem pod wodą i pod lawą
Ciągle tylko spadam, topię się i płonę
Ciągle tylko spadam, topię się i płonę
A życie jest piekielną karuzelą, która mnie niszczy
A życie jest otchłanią, która mnie wciąga od środka
I znów padam na ziemię ze łzami w oczach
Czy siebie rozpoznaję, a może nie
I w jakim świecie ja w końcu żyję
Po prostu się pogubiłem
Ciągle tylko spadam, topię się i tonę
I dalej tylko spadam, topię się i tonę
Rozrywki ciąg dalszy
I ciąg dalszy mrocznego horroru
Ale ja chcę powstać
Ale chcę się podnieść
Mam nadzieję, że kiedyś powstanę, mam nadzieję, że kiedyś się podniosę
I z tą nadzieją idę dalej, dalej i niech tak zostanie!
Komentarze (6)
I ta zjawa jest jak smok, który swym zionięciem mnie podpalił") Przeprowadź rozbiór logiczny tych wersów (pozostałym też by się przydało). Przydałoby się poprawić błędy ( nie "z łzami" a >ze łzami< ).
prowadzi do słońca
Pozdrawiam serdecznie 5*
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania