Spadek
Babka z Dziadkiem w swoich młodych latach dorobili się dużego majątku, żyło im się spokojnie, wygodnie, dostatnio. Ironią losu było, że żadne z ich dzieci nie przekroczyło trzydziestki, zostały im tylko wnuki. Babcia zawsze była za Izą dzieckiem ich córki, a dziadek za Weroniką dzieckiem ich syna i moją siostrą. Jako jedyny wnuczek nie cieszyłem się specjalnymi względami? Pozostawałem zawsze w cieniu dziewczyn, one uczyły się bardzo dobrze ja słabo? Byliśmy już dorośli jak babcia zachorowała na raka i zmarła, dziadek pozostał sam. Nie poszedł w ślady babci, tylko wziął się za siebie. Całkowicie zmienił tryb życia, zaczął o siebie dbać. Czekaliśmy, kiedy ujawni następczynię babci, a tu czas mijał i nic takiego nie nastąpiło. Wyjazdy do sanatorium, dziewczyny tłumaczyły, koniecznością wyszumienia się i poznania innych kobiet. Pobyty u terapeutów odbywały się systematycznie i kosztowały nie mało. Jak już był w domu to chodził na piesze wycieczki i uczestniczył w grupowych jazdach rowerowych, stale był zajęty? Systematycznie chodził na badania kontrolne i korzystał z wizyt u specjalistów. Najbardziej takim zachowaniem dziadka denerwował się szwagier, wyzywał dziadka.
- Staruch roztrwoni wszystko i nam nic nie pozostanie.
Pewnie kolejne sanatorium lub terapia dziadka tak go zdenerwowało, że dostał wylewu i chłop zameldował się pod pomnikiem. Minęły od tego wydarzenia dwa lata, a od śmierci babci dziesięć. Jak dziadek zapowiedział nam swoim wnukom, że pieniądze mu się skończyły, ma małą emeryturę i potrzebuje funduszy na sfinansowanie pobytu w sanatorium? Dziewczyny bardzo się zezłościły, że sam wszystko stracił, a teraz żąda pieniędzy od nich. Przypomniałem im, ponieważ tak szybko zapomniały.
- To dziadkowie się nami opiekowali, kupowali nam wszystko, kochali nas. Wszyscy jak stawaliśmy się pełnoletni, dostaliśmy piękne umeblowane mieszkania i sporo pieniędzy na dobry start, chyba jesteśmy jemu za to coś winni. Dużo im zawdzięczamy, choćby wychowanie, opiekę - ja pomogę dziadkowi.
One nic nie dołożyły, sam opłaciłem ten pobyt w sanatorium. Odwiozłem swoim samochodem na leczenie, a później przywiozłem dziadka do domu. Zacząłem się nim opiekować jak mogłem i umiałem najlepiej, jak mnie było stać finansowo. Moje dzieci mi w tym pomagały, nasza pomoc trwała do czasu, kiedy była potrzebna. Dziewczyny unikały dziadka na wszelkie możliwe sposoby i zabezpieczały się, żeby nie żądał od nich pieniędzy oraz opieki. Lata mijały wszyscy staliśmy się starzy, okazało się, że sami teraz potrzebujemy opieki. Nikt z nas przez zawirowania polityczne nie był majętny, pozostała nam tylko rodzina. Kiedyś było czymś normalnym, że silniejszy opiekował się słabszym, zdrowy chorym. Rodzice opiekowali się dziećmi, a gdy byli starzy to dzieci opiekowali się nimi. Byłem jak się okazało szczęśliwcem moje dzieci i wnuki otoczyły mnie opieką. Dziewczyny pozostały same, ich najbliżsi unikali ich tak samo jak one wcześniej dziadka.
Nigdy nie istnieje żadna pewność, że jak my zapewnimy opiekę swoim najbliższym to w przyszłości otrzymamy to samo. Natomiast duże prawdopodobieństwo jest, jak jesteśmy samolubni i taki przykład damy własnym dzieciom, to oni powielą takie zachowanie dalej. Samoluby przypomną sobie o rodzinie, przy przyjęciu spadku, wtedy to wszystko im się należy, bo zawsze traktują dorobek dziadków i rodziców jak własny.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania