Spakujcie się!

Obudziły mnie ciepłe promienie słoneczne. Aww, to już wakacje. Zapowiadał się wspaniały dzień. Wstałem dość wcześnie i w bardzo dobrym humorze. Odsłoniłem rolety i wyszedłem na balkon. Usłyszałem piski dzieci. Już o 6:45 biegają po podwórku. Podziwiam te małe urwisy.

Co roku z moją klasą organizujemy spotkanie tylko dlatego, aby uczcić koniec roku i życzyć sobie udanych wakacji. Nie mogę się doczekać. Będzie większość znajomych. Uwielbiam zarówno rodzinne jak i przyjacielskie spotkania. Zawsze dzieje się na nich coś ciekawego.

Zszedłem na dół i poczułem wspaniały zapach naleśników z jabłkiem. O tak, właśnie to miałem ochotę zjeść. Spożywałem śniadanie i rozmawiałem z bratem. Mówiliśmy o państwach, które bardzo chcieliśmy zwiedzić. Zaczęliśmy planować wyjazd. Postanowiliśmy udać się do galerii, aby kupić trochę ubrań na podróż. Nagle drzwi się otworzyły. Do domu wparował Dawid. Nawet nie zadzwonił dzwonkiem. W sumie go rozumiem, po co dzwonić? Przecież można od razu wejść. Otóż Dawid był bardzo zdyszany. Myślałem, że ma mi do powiedzenia coś ważnego skoro przybiegł o tak wczesnej porze.

- Ostatni raz przyszedłeś do mnie o 8:00, gdy tata kazał ci pozrywać trochę wiśni z mojego ogrodu. Cóż cię do mnie sprowadza, kochanieńki? - spytałem teatralnym głosem.

- Ohh, daj już spokój, przyszedłem, bo tak mi się podobało - odrzekł z uśmiechem.

- Biegłeś do mnie o 8 rano, na pewno dobrze się czujesz?

- Po prostu się za tobą stęskniłem.

- Jak miło.

- Żartowałem, haha, ale z ciebie lamus - wybuchnął śmiechem i pobiegł do mojego pokoju.

- Ejj, a ty gdzie się wybierasz? - krzyczałem za nim.

Siedzieliśmy razem i rozmawialiśmy. Oglądaliśmy filmy i wspominaliśmy śmieszne momenty ze szkoły. Zanim się obejrzeliśmy była już 13:00 Została godzina do spotkania. Dawid zaczął panikować, że musi się przebrać. No więc, zostałem zmuszony, aby pójść do niego do domu. On się przebierał a ja przeglądałem Instagrama. Natknąłem się na zdjęcie mojego ulubionego zespołu, który opublikował plan swojej trasy koncertowej na wakacje. Pojawia się pytanie, skąd ja ich znam? Przeczytałem kiedyś o nich krótki artykuł w młodzieżowej gazecie a kilka dni później, podczas jednego z klasowych spotkań, po raz pierwszy usłyszałem ich piosenkę. Nawet mi się spodobała i tak się stało, że zacząłem ich obserwować. Tak czy inaczej, planowali być w Tajlandii. "Z tego co mówili rodzice zrozumiałem, że też się tam wybieramy. Może ich spotkam?" Dawid wyszedł z łazienki i poszliśmy na spotkanie. Zrobiliśmy ognisko i spędziliśmy naprawdę miłe chwile. Pożegnaliśmy się i każdy ruszył w swoją stronę.

Obudziłem się około 10:00. Czekała mnie wyprawa do galerii z bratem. Zamierzaliśmy kupić sporo ubrań na ten rodzinny wyjazd.

Wróciłem zadowolony z zakupów. Po powrocie do domu usłyszałem kłótnię rodziców. Błagałem, aby nie kłócili się o nic ważnego. Zawsze muszą wszystko popsuć. Te wakacje zapowiadały się wspaniale, ale nie. Musieli się sprzeczać. Zacząłem już panikować. Rodzice zawołali nas do salonu. Chcieli z nami poważnie porozmawiać. Martwiłem się. Zawsze jak tak mówią to przez moją głowę przechodzą najgorsze myśli. Okazało się, że nie mogą porozumieć się co do kwestii państw, które odwiedzimy. Powiedzieli, abyśmy dodali swoje pomysły. Ostatecznie wybraliśmy 7 krajów. To sporo. Zwiedzimy Tajlandię, Chorwację, Hiszpanię, Bułgarię, Włochy, Anglię i Norwegię. Wyruszamy za tydzień. Będziemy lecieć samolotem. Ja będę lecieć pierwszy raz. Czas zacząć się pakować.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania