Magiczne, z moją (chyba) ulubioną narracją nastawioną na Ty, co każdy tekst prawie bierze pod baldachim wrazenia prywatnosci, osobistosci.
Pelne nadziei i naiwnosci, niewinnosci.
To, baaaardzo na taaaak, cudne:
"Tandetne inicjały wyryte pod siedzeniem, bo tam nie zajrzą. A jak zgubi się ławka, to serca też? Przyniesiemy nową, wyskrobiemy raz jeszcze, oznaczymy. Nie ma już scyzoryka, są paznokcie, jest krew. To nic, to nic, tak pisane będą trwalsze."
"Dni są krótkie, noce poprzecinane na części, w każdej tysiące słów i ręce chłodne, schowane w kieszeni, splecione razem." - piekne, pyszne
" Nie mamy zwierząt, nie mamy przyjaciół, ciągle się przeprowadzamy. Miłość jest łatwa. To wystarcza. Jedziemy gdzieś autem, byle dalej, byle przed siebie, siedzenia są twarde." - cudowna narracja, pieknie ociosana ze zbednosci, wprowadzajaca w bardzo indywidualna perspektywe.
Tak jakoś, po pewnej rozmowie zrodziły mi się te obrazy. Czy osobiste, hmm. Myślę, że większość coś tam może dla siebie wyłapać, teoretycznie tekst stricte o miłości, ale i nie do końca ;x
Też lubię taką narrację, stwarza te pozory, jak to nazwałaś, prywatności.
Spero - jakże piękne słowo. Zabierasz czytelnika na moment w jakąś niesamowitą podróż. Nie wiemy gdzie podążamy, mamy prawie nic, ale mamy nadzieję, miłość i siebie nawzajem. Reszta jest nieważna. Piękne to wszystko :) Pozdrawiam
Wiesz, przypomniałaś mi dzieciństwo, klitkę na poddaszu ze starymi plakatami Bee Gees bodajże i Seweryna Krajewskiego, po wujkach. Tam spaliłem dwa jedyne papierosy w życiu, marki Kapitan. Uruchomiłaś nostalgię, a to uwielbiam.
Obadajmy.
"Nie ma już scyzoryka, są paznokcie, jest krew. To nic, to nic, tak pisane będą trwalsze.
Spero. Spero znaczy nadzieja." - no tak, wiadomix, że lubię takie zabiegi.
"— Tu też są żółte domy – mówisz — pełno psów, jakiś kundel, tam lepszy, rasowy, coś przygarniemy." - środkowa kreska zbyt krótka.
" Skóra odrywa się od ciała, biały, kościsty szkielet leży dumny ze swojego rozpadu." - ciężko się kopiuje na tel, ale to jeszcze muszę.
Ok, gdyby to był Twój pierwszy tekst, być może mógłbym pomyśleć, że to jest alter-ego Emi.
Naprawdę kawał tekstu. Gdybyś trafiła u mnie na inną emocjonalną gęstość, ten komentarz byłby cztery razy dłuższy.
No ale jest, jak jest.
Pięknie.
Czołem ;)
Fajnie, że przyleciałeś tu, choć Ty w zasadzie latasz wszędzie ;) Kreseczkę zaraz zlikwiduję. Cóż mogę rzec, trochę po rozmowie z wymienioną wyżej takie obrazy się nasunęły, porównanie uważam za duży komplement ;)
I dobrze, że komentarz nie jest cztery razy dłuższy, bo bym się musiała i ja rozwinąć, a tak podziękuję tylko i aż ;)
Tekst czytałem kilka dni wcześniej, komentarz piszę teraz. Opis stanu ducha pokolenia gramofonów i płyt winylowych uchwycony mistrzowsko. Zgrabnie, płynnie piszesz ducha tych ludzi (mojego też). Pamiętam konieczny szacunek do winyli, wyjmowanie z koperty tak, aby nie dotknąć rowków, czyszczenie specjalną szczoteczką, założenie na talerz i musik. Dla mnie płyty były wtedy czymś szczególnym, bo zarabiałem na nich kupę kasy sprowadzając spoza granic Polski Floydów, Yesów, Jetro Tull, Coloseum, Zeppelinów. Tego nie było w tym smutnym kraju. I te piękne okładki. Na tym się skoncentrowałem, ale jest tu wiele rzeczy, jeżeli nie wszystkie, które są "moje". Powtarzam: piszesz, nie opisujesz tutaj ducha tego pokolenia. Być może tekst jest w założeniu zupełnie o czym innym, ale dla mnie pozostanie właśnie tym. Bardzo piękne.
Można to interpretować różnie, po swojemu, każdy, tak myślę, znajdzie coś innego. Trochę mnie złapała nostalgia za takimi czasami i próbowałam nieco to oddać w tekście, a trochę pójść w relacje dwóch podobnych ludzi ;)
Dziękuję pięknie.
Witam
Całe życie to wspomnienia i spero może gdzieś zamknięte czeka na wolność. Tylko my nie potrafimy odnaleźć nadziei w tych ciągłych przeprowadzkach. Mijamy się i mijamy. Czasami te małe chwile i cząstki znaczą więcej niż wzniosłe cele. Wczoraj byłam na filmie 7 uczuć i tam dowiedziałam się, że miłość to nie jest uczucie, to jest zbiór tych siedem. I kiedy posiadamy wszystkie wtedy jest miłość. Może z nadzieją też tak bywa.
Poruszyłaś moje trzecia i zastanowiłaś co tak naprawdę się w życiu liczy.
Pozdrawiam
Komentarze (30)
"Kuchnia, szkoca w białej filiżance," - szkocka - zagrywam w ciemno :)
dum spiro, spero - dopóki oddycham, nie tracę nadziei :) Pozdro
Pozdrawiam.5
Pelne nadziei i naiwnosci, niewinnosci.
To, baaaardzo na taaaak, cudne:
"Tandetne inicjały wyryte pod siedzeniem, bo tam nie zajrzą. A jak zgubi się ławka, to serca też? Przyniesiemy nową, wyskrobiemy raz jeszcze, oznaczymy. Nie ma już scyzoryka, są paznokcie, jest krew. To nic, to nic, tak pisane będą trwalsze."
"Dni są krótkie, noce poprzecinane na części, w każdej tysiące słów i ręce chłodne, schowane w kieszeni, splecione razem." - piekne, pyszne
" Nie mamy zwierząt, nie mamy przyjaciół, ciągle się przeprowadzamy. Miłość jest łatwa. To wystarcza. Jedziemy gdzieś autem, byle dalej, byle przed siebie, siedzenia są twarde." - cudowna narracja, pieknie ociosana ze zbednosci, wprowadzajaca w bardzo indywidualna perspektywe.
Symblicznosc drogi, powozu, scena padniecia konia - piekne.
Cudowne.
Też lubię taką narrację, stwarza te pozory, jak to nazwałaś, prywatności.
Dziękuję z wizytę ;) Buziaki ;)
Dziękuję za wizytę i komentarz. Pozdrawiam serdecznie!
Pozdrawiam→5
"Nie ma już scyzoryka, są paznokcie, jest krew. To nic, to nic, tak pisane będą trwalsze.
Spero. Spero znaczy nadzieja." - no tak, wiadomix, że lubię takie zabiegi.
"— Tu też są żółte domy – mówisz — pełno psów, jakiś kundel, tam lepszy, rasowy, coś przygarniemy." - środkowa kreska zbyt krótka.
" Skóra odrywa się od ciała, biały, kościsty szkielet leży dumny ze swojego rozpadu." - ciężko się kopiuje na tel, ale to jeszcze muszę.
Ok, gdyby to był Twój pierwszy tekst, być może mógłbym pomyśleć, że to jest alter-ego Emi.
Naprawdę kawał tekstu. Gdybyś trafiła u mnie na inną emocjonalną gęstość, ten komentarz byłby cztery razy dłuższy.
No ale jest, jak jest.
Pięknie.
Fajnie, że przyleciałeś tu, choć Ty w zasadzie latasz wszędzie ;) Kreseczkę zaraz zlikwiduję. Cóż mogę rzec, trochę po rozmowie z wymienioną wyżej takie obrazy się nasunęły, porównanie uważam za duży komplement ;)
I dobrze, że komentarz nie jest cztery razy dłuższy, bo bym się musiała i ja rozwinąć, a tak podziękuję tylko i aż ;)
Dziękuję pięknie.
Całe życie to wspomnienia i spero może gdzieś zamknięte czeka na wolność. Tylko my nie potrafimy odnaleźć nadziei w tych ciągłych przeprowadzkach. Mijamy się i mijamy. Czasami te małe chwile i cząstki znaczą więcej niż wzniosłe cele. Wczoraj byłam na filmie 7 uczuć i tam dowiedziałam się, że miłość to nie jest uczucie, to jest zbiór tych siedem. I kiedy posiadamy wszystkie wtedy jest miłość. Może z nadzieją też tak bywa.
Poruszyłaś moje trzecia i zastanowiłaś co tak naprawdę się w życiu liczy.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania