Spoczciwieć?
a w ogóle – da się bardziej? i tak czuję się przy tobie
jak osełedec w żętycy przy bitcoinie,
pielgrzymka krasnali w głąb sakralnych gumfilców
w porównaniu z wypadem na Mauritius.
uroczy jestem w tej bajce, ale sposób
na nieco żałosny. jak taki jeżyk, co ma
psie szminki zamiast kolców.
...dobra, żart. ale coś w tym jest. zauważ:
kiedy wyobrażam sobie, że pojawiasz się znikąd,
by z mojej rzeczywistości
wyciągnąć w głąb kojąco ciemnej bramy
i taczamy się tam w śmieciach
– to, gdy leżysz na mnie, otaczają nas pudełka
po wyrobach luksusowych marek.
kiedy kładę się na tobie
– flaszki po amarenie i kiepy, zamiast kartonów
z napisem Cartier, Rolex, Louis Vuitton.
taka uległość, cała w serduszkach.
słodkie mówienie: wyżej, krztynę, przynależność
wilgotne ciarki, szczecinka na podniebieniu.
Komentarze (7)
Jak zwykle u Ciebie... nietuzinkowo mocne teksty.
Z przyjemnością/choć przyznam, że rzadko ostatnio bywasz... chyba, że to ja niechcący pomijam.
Pozdrawiam.
I tak trzymaj... z jednym i drugim/ niech idą w parze. Miłego dnia.
:)
5+++
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania