spoglądać w dół
tulę dzisiejsze łzy
do kamienia poduszki
przesyconej
twoim serdecznym ciepłem
i delikatnym uśmierzającym zapachem
wszystkie marzenia wymknęły się
z serca
pozostało kilka
nieposłusznych pocałunków
i oswojonych zderzeń myśli
czy mam oddać ci całe niebo
moje słońce
żebyś zauważył pełnokrwiste łzy
zadurzoną w sobie melancholię?
nie karm mojego ciała myślami
nieznającymi odpowiednich
na tę okazję sylab
otwartą ranę ust pragnę doprawić
paroma wykrzyknikami
i kilkoma opuszczonymi wielokropkami
nie dawaj mojej wierności
na pożarcie
przytrzymaj duszę gdy będę spoglądać
w dół
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania