Spojrzenia - Droubble

Spojrzałam na ciebie ostatni raz. Nad nadzieją latały już sępy. Nad tobą czuwała śmierć. Pierścionek zsuwał się ze spoconych palców, a nerwy zżerały mnie od środka. Nawet nie wiesz, ile bezpowrotnych słów poleciało w twoją stronę, gdy byłeś nieprzytomny, razem z wiatrem wspomnień. Z oczu lały się łzy, bo ja wiedziałam. Wiedziałam, że już nigdy nie zobaczę uśmiechu mojego męża. Biała pościel, opatulająca twoje ciało przypominała mi tylko o mojej sukni ślubnej. Nie zdążyłam ci tego powiedzieć. Zaśmiałbyś się pewnie i powiedział, że wszystko już dobrze. Że jeszcze dzisiaj polecimy do Azji, gdzie tak bardzo chciałam jechać. Że olejemy wszystko, wypijemy za nasze zdrowie i wspólnie obejrzymy wieczorem film.

Ale ty odszedłeś bez pożegnania.

Zabiła cię choroba. Mnie zabiła cisza. Cisza tego szpitala. Twoje milczenie. Samotne śniadania. Wzrok wciąż kierujący się na zdjęcia. Brak porozrzucanych twoich skarpetek i porannych budzików, kiedy wstawałeś do pracy o wschodzie słońca. Budziłam się na chwilę, by się z tobą pożegnać. Teraz już zapomniałam jak wyglądają.

Po kilku latach spoglądam na twój nagrobek gołym okiem - nieubranym w łzy i strach. Moją ciszę kieruję w twoją. Zapalam znicze, które po jakimś czasie zgasną jak życie w twoich oczach.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • kigja 25.10.2020
    Klimatyczne i dobijająco smutne.
    Piękna opowieść wpisująca się w nadchodzące święto.

    Nie kochać wcale, czy kochać przez moment, a później cierpieć?

    Pozdrawiam
  • ania_marzycielka 25.10.2020
    Dziękuję, pozdrawiam:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania