Poprzednie częściSpojrzenie

Spojrzenie

cień myśli

przesuwa się po lustrze

nie ma żadnych rys

muszeleki leżą przy brzegu

zabawiane wiatrem

zegar odmierza miarowo czas

wyjazd nie był katastrofą

słońce wzejdzie

 

kwiaty nie więdną

na zawołanie

na tafli szkła pojawiały się

kolejne obrazy

tworzy je głodny umysł

spokojne w pastelowych kolorach

szukają punktu zatrzymania

nie czują niepokoju

 

codzienność wróciła

pukając do drzwi

 

8.2024 andrew

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • darjim ponad rok temu
    Dobrze czuję ten klimat. Bardzo mi się podoba twój wiersz.
  • Catrina ponad rok temu
    Dobry wiersz🙂

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania