Spotkanie
Spotkanie
Minął już tydzień odkąd wyruszyliśmy ze stolicy, a jesteśmy dopiero w połowie drogi, jeżeli dalej tak pójdzie to możemy nie zdążyć i ZRUK(1) zajmie tereny Polaków, a to będzie oznaczać również i nasz upadek.
Na zewnątrz było ciemno, szumiał wiatr, padał deszcz, zanosiło się na burzę. Od samego rano miałem dziwne przeczucia, przechodziły mnie dreszcze, nie mogłem się zrelaksować. Teraz nawet nie mogę usnąć. Usiadłem więc i zacząłem medytować, chociaż nigdy nie wierzyłem, że może to doprowadzić człowieka do wyższego poziomu egzystencji. Siedziałem tak przez około godzinę, potem do mojego namiotu wszedł jeden ze strażników.
-Panie, pięć zakapturzonych postaci chce się z tobą spotkać – powiedział Strażnik
-Kto to ? –zapytałem
-Nie mam pojęcia – odpowiedział Strażnik
-Co ?! Przyprowadzasz do mnie PIĘĆ ZAKAPTURZONYCH postaci, nie wiedząc kto to jest ?! –wykrzyczałem
-Ale… Oni znali hasło, więc uznałem, że są zaufani.
-Ehhh. Dobrze, przyprowadź ich do mnie.
Nigdy nie przyjąłbym pięciu nieznajomych do swojego namiotu, nawet jeśli znaliby każde z haseł, ale tym razem miałem takie dziwne przeczucie… przeczucie, które sprawiło, że pozwoliłem im wejść. W ciągu paru minut ta tajemnicza piątka zjawiła się u mnie w namiocie.
-Kim jesteście? – zapytałem od razu.
-Jeszcze nie jesteś w stanie tego pojąć, ale jesteśmy tutaj by Ci pomóc –odpowiedział jeden z nich.
-Gadajcie kim jesteście, albo zostaniecie oskarżeni o próbę zabójstwa Dowódcy Góralskiego, co może nawet skończyć się waszą niechlubną śmiercią –dumnie odrzekłem
-Jeżeli tak uczynisz, twoje szanse na wygraną w nadchodzącej bitwie spadną do zera –dodał jeden z piątki
Muszę przyznać, że coś było z nimi nie tak. Jakaś dziwna aura… Cała piątka była niesamowicie charyzmatyczna. Pozwoliłem im mówić.
(1. ZRUK – Zjednoczona Republika Upadłych Królestw, jedna z potężniejszych frakcji)
-W tej wojnie nie walczysz z byłym towarzyszem. Walczysz tylko z jego ciałem, ponieważ jego dusza prawdopodobnie już nie istnieje –przeraźliwie powiedział jeden z nich
-Jak to ? –zapytałem, podświadomie pamiętając ostatnie spotkanie z Dowódcą ZRUK’u.
-Dobrze wiesz o czym mówimy, jego zachowanie bardzo się zmieniło. Nie zadziwiło cię to, że w jednym tygodniu ZRUK jest bliski zniknięcia z mapy, a w następnym jego armia ma potencjał aby podbić świat ? To już nie ten sam człowiek. W zasadzie, to już nie człowiek! –powiedział jeden z pięciu
-Jak to… Nie jest człowiekiem ? –zapytałem skonsternowany
Zza czwórki z którą rozmawiałem wyłonił się piąty, który do tego momentu nic nie mówił, biło od niego prawie niezauważalne światło.
-Podejrzewamy, a raczej jesteśmy pewni, że twój były towarzysz, a obecny Dowódca sił ZRUK’u został opętany… -cicho powiedział
-Opętany… Ale przez co? –zapytałem zaciekawiony
-Pierwotnie myśleliśmy, że to demon, jednak nie istnieje demon o wystarczającej mocy, by swoją armią podbić prawie cały świat. Doszliśmy do wniosku, iż istotą, która przejęła nad nim kontrolę… Jest jeden z Upadłych Tytanów.
-Gadacie głupoty, Tytani powrócili – to prawda, ale było to jakieś 25 lat temu, zostali oni wtedy zesłani do najgłębszych czeluści pod ziemię. Jak mieliby powrócić ?
-Zgadza się, w tym problem. Tytani nie zostali zniszczeni, a jedynie zesłani pod ziemię. Oczywiście nie było to wszystko, Nadistota związała ich swojego rodzaju zaklęciem, bardzo potężnym zaklęciem. Tytanów było siedmiu. Każdy został pogrzebany w innym zakątku świata.
-To jak ten Tytan się wydostał? –zapytałem
-Cóż… Jak wiesz, ZRUK w okresie kiedy był atakowany przez Siły Wschodu, desperacko szukał surowców i pożywienia, by przygotować obronę stolicy. W tym celu stworzono kopalnię, ogromną kopalnię. Wykopaliska były prowadzone BARDZO intensywnie. Po 3 tygodniach na najniższych poziomach kopalni można było usłyszeć dziwne szepty. Dowódca ZRUK’u to wiedział, lecz postanowił nie zatrzymywać pracy w kopalni, ponieważ nie udało im się jeszcze zdobyć wystarczającej ilości materiałów do obrony. Po niedługim czasie większość pracowników na tamtejszych wykopaliskach wariowała, albo umierała na miejscu, bądź z powodu jakiejś dziwnej choroby. W końcu Dowódca ZRUK’u podjął pewne kroki. Wysłał na wykopaliska najbardziej zaufanych żołnierzy i nadwornych magów, aby zbadali dziwne zjawiska. Żaden z nich nie wrócił, oprócz jednego maga. Dowódca wypytał go o wszystko, lecz nie dowiedział się nic nowego. Jednak pewnej nocy na dworze Dowódcy ZRUK’u doszło do masakry. Jedna osoba wymordowała prawie całą służbę. Był to właśnie owy mag. Jego magia zmieniła się z czystej, leczącej na mroczną, krwawą, która stworzona była jedynie do mordowania. Maga udało się pochwycić i zabić. lecz Dowódca wiedział, że jego ziemie są zagrożone, a widząc, jakie zdolności daje to spaczenie z kopalni, postanowił samemu udać się pod ziemię. Pomyślał, że ujarzmi tę moc, ponieważ był on dość silny, jak na Górala przystało… -Tutaj zatrzymał się
-Co było dalej? –Zapytałem podenerwowany
-Cóż… Dalej było tylko gorzej. Dowódca zaczął paktować z szeptami. Obiecały mu one podbicie całego świata i uczynienie ZRUK’u światowym mocarstwem. Cena jednak była ogromna, musiał bowiem poświęcić siebie, swoją duszę. Dowódca zgodził się, pomimo że nie wiedział że paktuje z potężnym Tytanem. Król otrzymał ogromną moc, lecz jego ciało nie słuchało się już jego, lecz Tytana, który przejął nad nim kontrolę. Tytan przelał swoją moc w wojska ZRUK’u, a te następnie nie dość, że obroniły Królestwo i odbiły swoje ziemie, to jeszcze zdołały unicestwić dwa inne, potężne Królestwa.
-Czyli ten łajdak i dezerter, Dawid, już nie żyje ?
-Tego nie możemy potwierdzić. Jest możliwość, że jego dusza jeszcze żyje, gdzieś głęboko skryta w jego własnym ciele i walczy z tym Tytanem. Nie ma jednak możliwości, aby wygnał Tytana ze swojego ciała, ponieważ przejął on całkowitą kontrolę nad nim.
-To bardzo skomplikowane, ale przecież kiedyś udało nam się pokonać całą siódemkę Tytanów, to czemu teraz mielibyśmy nie sobie rady z jednym? –prześmiewczo zapytałem
-Ostatnim razem uzyskaliście pomoc od samej Nadistoty, gdyby nie to, to nie byłoby mowy o waszym zwycięstwie. Tym razem Nadistota wam nie pomoże. I to jest główny problem.
-To niby w jaki sposób mamy wygrać? –zapytałem poirytowany
Jeden z pięciu sięgnął do kieszeni i wyjął z niej dziwny przedmiot, zawinięty w szatę.
-Wyciągnij go ze środka –powiedział tajemniczo jeden z nich
Ściągnąłem szatę z dziwnego przedmiotu. Wewnątrz był… Kamień.
-Co?! Mam w niego rzucać kamieniami?!
-To nie jest zwykły kamień. Jego moc aktywuje się w odpowiednim momencie. Nic więcej nie musisz wiedzieć.
-Ale… -zacząłem, lecz nie skończyłem
-Pamiętaj, walczysz nie tylko dla Królestw włączonych w Sojusz Góralski2, walczysz dla całego świata –powiedział jeden z nich
(2. Sojusz Góralski- pakt łączący Górali, Polaków, Siły Wschodu i MKS.)
-Jaki macie interes w pomaganiu mi? –zapytałem
-Nasz powód nie jest ważny, natomiast twój – jest.
-Jeśli mam wam uwierzyć, to opowiedzcie mi coś o sobie –odrzekłem, próbując wyłudzić jak najwięcej informacji.
-Jesteśmy Piątką Czarodziejów, a właściwie Szóstką… Na początku było nas sześciu. Każdy z nas specjalizuje się w innym typie magii. Więcej nie musisz wiedzieć.
Cała Piątka gwałtownie obróciła się i zaczęła zmierzać ku wyjściu z namiotu. Czwórka wyszła, natomiast jeden zatrzymał się nadal obrócony i powiedział: „Jeśli będzie źle, możesz na nas liczyć”. Następnie również wyszedł.
Ta noc była BARDZO dziwna. Dowiedziałem się wielu rzeczy, otrzymałem tajemniczy kamień oraz obietnicę pomocy od Piątki tajemniczych Czarodziejów. Przez resztę nocy nawet nie zmrużyłem oka. Następnego dnia wyruszyliśmy dalej w podróż na bitwę.
P.S.
Jeśli coś znajduje się w nawiasie, to jest to przypis.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania