Spotkanie
Spotkałam je
Jakiś czas temu
Stało nad przepaścią
Szeptało coś
O nienawiści
Płakało
Biła od niego
Samotność
Czułam ją
Całą jego krzywdę
I nagle
Krzyknęło
Że nadziei nie ma
Skoczyło
Bez słowa
Dopiero po czasie
Siedząc w barze
I topiąc problemy
W kolejnej szklance
Bursztynowej whisky
Dotarło do mnie
To było moje serce
Komentarze (14)
Coś ostatnio widzę wzięło was na krótko wersowe wiersze, Nika, no moje zdanie znasz :D Siedem ostatnich wersów przemówiło do mnie najbardziej :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania