Spotkanie po latach Cz.1
Spotkanie po latach…
Bohaterowie :)
- Hana Goldberg – bogatka arystokratka, która podbija wszelkie pokazy mody. Była zamężna pięć razy, oczywiście bez miłości. Ma córkę, 16 letnią Kasię, która w całej Warszawie jest znana i lubiana.
Hana w swojej przeszłości, gdy była jeszcze nastolatką przeżyła upojną, lecz niestety krótką miłość, która zakończyła się rozstaniem.- Z Piotrem Gawryło.
- Piotr Gawryło – zwykły mężczyzna, żonaty, który ma syna Grześka.
Od roku żyje w separacji ze swoją żoną Marysią. Jest właścicielem małej galerii sztuk w centrum stolicy.
- Marek Harley – obecny narzeczony Hany. Bogaty przedsiębiorca, mający ogromne wpływy, a przede wszystkim znajomości w całej Warszawie.
- Marysia Gawryło – żona Piotra, która od kilkunastu już lat jest niewierna. Niestety Piotr nie ma o tym najmniejszego pojęcia. Jak się okaże do czasu...
- Kasia Goldberg – córka Hany, z pierwszego małżeństwa.
Jest młodą, piękną dziewczyną, która w przyszłości chce iść w ślady matki-
Chce zostać modelką.
- Grzesiek Gawryło – syn Piotra i Marysi. Jest to wysoki brunet, dobrze wysportowany o niebieskich oczach. Jego pasją jest pisanie i sport, co niestety zmuszony jest ukrywać przed swoimi rówieśnikami.
Prolog
Ponoć w życiu przeżywa się kilka miłości... Miłość rodzinna, przyjacielska jak i do tej jednej jedynej osoby. Ta ostatnia jest zawsze nieoczekiwana i spotykana w najmniej oczekiwanym momencie… Taką właśnie miłość przeżyli jak i przeżyją nasi bohaterowie. To co ich spotka, na pewno odmieni ich życie.
Niestety nie zawsze jest to tylko i wyłącznie sielanka, powiązana z wiecznym szczęściem. Wiele osób nie ma pojęcia jak wiele trzeba przejść, by dopiero pod koniec życia docenić to, co się w nim miało…
Cz.1
Było piękne popołudnie. Hana wraz z córką jechały na drugi koniec miasta, w poszukiwaniu czegoś niezwykłego, a co gorsza do uboższej dzielnicy miasta. Liczyła, że chociaż tam, w tej mało znanej galerii sztuki znajdzie to, czego szuka.
- Mamo. Czy Ty naprawdę nie mogłaś wymyślić dla Marka jakiegoś normalnego prezentu.- zapytała w końcu poirytowana Kasia.
Była wściekła na matkę, że zabiera jej wolny czas od szkoły, na szukanie jakiegoś prezentu dla nowego faceta!
- Jakiego?- Hana jak zawsze zachowywała spokój.
- Nie wiem, na przykład zegarka?!- powiedziała z ogromną złością młoda dziewczyna, gdy wchodziły do owej galerii sztuki.
- Kochanie...- Hana zatrzymała się przed córką.- Przecież wiesz, że Marek ogromnie fascynuje się obrazami. W całej Warszawie nie znajdę czegoś, czego by już nie miał. Z resztą Magda (najlepsza przyjaciółka Hany) mówiła mi, że można tu dostać naprawdę niezłe dzieła. Ponoć ostatnie jak i jedyne egzemplarze.
- Mhm. Lepiej już chodźmy. Za dwie godziny jestem umówiona. Pamiętaj, że jeszcze musimy wrócić z tego ostatniego cudu świata!- Kasia przewróciła oczami w kierunku Hany..
Po chwili obie panie weszły do małego pomieszczenia. Faktycznie galeria nie była dużej wielkości. Trzeba było natomiast przyznać, że jest urządzona z ogromnym gustem, który naprawdę cieszy oko!
Nie minęło dużo czasu, zanim podszedł do nich pewien mężczyzna.
- W czymś pomóc?- zapytał nieco zachrypniętym głosem.
Po kilku sekundach w jego stronę odwróciła się Hana. Wtedy ich spojrzenia się spotkały. Zrobili obydwoje bezcenne miny jak i ogromne oczy. Po prostu nie dowierzali w to, co miało właśnie miejsce.
- Hana… Spodziewałbym się tutaj każdego, ale nie Ciebie.- powiedział tym razem szarmanckim tonem głosu mężczyzna, przyglądając się wnikliwie blondynce.
- Piotr… Mogłabym powiedzieć dokładnie to samo.- kobieta mimowolnie uśmiechnęła się w stronę faceta.
Mimo, iż nie widziała go dobre piętnaście lat, nadal miał to coś w sobie.
Ten temperament i pewność siebie, które biły od niego na kilometr.
Dalej był przystojny. Nawet bardziej niż te kilkanaście lat temu. W dodatku kilkudniowy zarost dodawał mu wiele temperamentu.
Hana mogła śmiało stwierdzić przed samą sobą, że tylko nabrał przez te lata tego czegoś! Jeszcze to, kiedy patrzył na nią w ten sposób… Dosłownie uginały się pod nią kolana.
- Co Cię sprowadza na obrzeża Warszawy?- zapytał Piotr, umiejętnie zmieniając temat. - To już w centrum nie ma galerii sztuk?- dopowiedział nieco ironicznie, jak to zawsze Gawryło.
- Mhm. To jakiś pech, że właśnie do Twojej galerii trafiłam.
- Mamo. Możesz się pośpieszyć?- wtrąciła się w końcu Kasia, która była niezmiernie znudzona całą sytuacją.
- Ależ oczywiście Kochanie.
Po chwili jednak odwróciła się w stronę Piotra, by powiedzieć jak zawsze aż nadto wyniośle tych kilka słów.
- Piotrze. Poznaj moją córkę. Kasia Goldberg..
Gawryło chciał coś odpowiedzieć, lecz nagle w pomieszczeniu rozległ się nieziemski huk. Jak się okazało, to syn Piotra narobił tyle zamieszania.
Wyleciał mu obraz z ręki i od cała uwaga skupiła się na nim. Po chwili Piotr wskazał by syn do nich podszedł. Chłopak posłusznie wykonał prośbę ojca.
- To Grzesiek… Mój syn.- powiedział dumnie Piotr, poklepując syna po ramieniu.
Po chwili wszyscy się sobie przedstawili. Oczywiście Grzesiek doskonale kojarzył Hanę, nie wspominając już o jej córce Kasi.- ją to znał chyba cały świat.
Każdy chłopak o niej marzył i tylko na jej samą myśl wzdychał. W dodatku jemu udało się z nią zapoznać jakiś czas temu... Z wrażenia aż trzęsły mu się ręce.
- Dobrze, to czego szukamy?- zapytał Piotr Hane, delikatnie odchodząc na bok.
Udali się w głębszy korytarz, jednocześnie zostawiając sam na sam swoje dzieci.
- Mój narzeczony ma jutro urodziny. Potrzebuję czegoś niezwykłego.- powiedziała Hana uważnie przyglądając się Gawryle.. Tak bardzo lubiła gdy uśmiechał się do niej tak szarmancko!
- Mhm. Hano Goldberg… Który to już raz właściwie wychodzisz za mąż?- Gawryło na własne słowa dosłownie wybuchł śmiechem. Naprawdę ciężko było mu się opanować.- Czekaj, czekaj. Siódmy czy ósmy?- dodał po chwili, dalej ledwo co łapiąc oddech.
- Szósty…- rzuciła na odczepne Hana. Właściwie nie wiedziała czemu zdenerwowała się na te płytkie docinki Piotra.
Przez następną godzinę, w końcu udało się Hanie wybrać idealny obraz.
W międzyczasie chwile porozmawiali. W zasadzie to bardziej powspominali stare czasy w stylu „za dobrych lat”.
- Kurier, jutro z samego rana dostarczy obraz.- napomniał w końcu Piotr, tym razem uśmiechając się szczerze w stronę blondynki.
- Mam nadzieję, że nie zawiedziesz.- mówiąc to Goldberg przewróciła oczami.
- Ja. Ciebie. Hana?!W życiu!- odpowiedział Piotr uśmiechnięty od ucha do ucha.
Po chwili Hana wraz z córką wyszły z galerii. Kobieta cały czas przed oczyma miała Piotra. Nie widziała go tyle czasu, a potrafiła z nim rozmawiać od tak, na każdy temat jak gdyby nigdy nic. Oczywiście dalej nie zrezygnował z tych swoich głupich docinek i żartów. W sumie to chyba właśnie to, kiedyś w nim kochała…
Jej córka wyglądała na bardzo znudzoną i nieco wściekłą. Już bez słowa wsiadły do taksówki, by wrócić w końcu na swoje salony.
Gdy Piotr wrócił na zaplecze, jego uwagę przykuł Grzesiek, który zamyślony, zupełnie nie w tym świecie stał oparty o ścianę z zamkniętymi oczyma.
- Coś się stało?- zapytał po chwili syna.
- Tato! Znasz matkę najgorętszej dziewczyny w stolicy i nawet się nie pochwaliłeś?!- chłopak wyglądał na bardzo podekscytowanego.
- No tak wyszło.- starzy Gawryło tylko podrapał się po głowie.
- Chodzę z Kasią do klasy od miesiąca i nawet mnie nie zauważyła. Dzięki Tobie zamieniłem z nią dzisiaj w końcu kilka zdań! Ona jest boska.- powiedział bardziej do siebie niż do ojca rozmarzony chłopak.
- Tylko się nie zakochaj w nikim z rodziny Goldberg! Uwierz mi, wiem co mówi.- Piotr po raz kolejny tego dnia poklepał syna po ramieniu.
- Ty mi chyba nie chcesz powiedzieć, że Ty i jej matka…- Grzesiek już tylko dwuznacznie spojrzał w stronę ojca.
- To było dawno temu synu. Nie ma o czym mówić, wracajmy lepiej do pracy.- powiedział Piotr, wychodząc z zaplecza.
Dopiero wtedy, gdy został sam na sam z własnym myślami, wspomnieniami wrócił do tamtych czasów. Do tych młodzieńczych lat, gdy bezgranicznie i bezwarunkowo był zakochany w Hanie. Z resztą ona w nim także. Szkoda, że to życie potoczyło się inaczej… Chociaż nikt nie mówi, że tak już pozostanie, nieprawdaż?!
No więc jest to taki mały mój debiut tutaj :) Mam nadzieję, że się spodoba. Komentujcie, bo to motywuje do dalszego pisania!
To opowiadanie zaczynałam kiedyś pisać na jednym z moich blogów, ale z powodu braku czasu musiałam niestety zaprzestać.
Zapraszam także na : http://hapitruelove.blogspot.com/ i http://hapiepiclove.blogspot.com/
Z góry przepraszam za wszelkie błędy, jeżeli takowe wystąpiły.
Pozdrawiam,
Madzia ♥
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania