Spotkanie Wiary

W mych słowach tkwi zgrzyt, jak grot w zbroi,

jak zwierz, wietrzę smugę dymu, co wstępuje w ciało.

ohyda dogmatów, zaklęta w ciemności,

gdzie Tadeusz wątpi, czy Bóg wkracza w świat.

 

Jerzego światło ciągnie, na piekielny marsz,

jego krzyż stalowy, w ramionach gniewu.

Javert z kamienia, na prawość wciąż czeka,

lecz w jego sercu, piekielny żar się tli.

 

Alosza, cień w pustelni trwogi,

światu pokutuje, w jego sercu miłość płonie.

w poście i w modlitwie, zbawienia szuka,

w swojej krzywdzie, boże światło odkrywa.

 

Nadzieja wątpiącego, cichnie w bezradności,

głos wewnętrzny milknie, w chaosie duszy błądzi.

Czy dogmat trzyma świat, czy pustka go gryzie?

wątpliwości mrok w sercu, niby droga kręta.

 

Wiersz tylko pytaniem, co w myślach bez końca krąży,

jak echo w pustce, gdzie odpowiedź wciąż się kryje.

Czy prawda jest ślepą uliczką, czy drogą do gwiazd,

w sercu poety, pytanie się gnieździ, nie odpuszczając już.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania