Spotkanie z Friedrichem Schillerem
Podałem polskie - czy to można nazwać polskie realia, ach te cholerne stosunki sąsiedzkie. Spory budynek, kilkanaście rodzin, każdy z palcem w dupie, egoistyczne rysunki, a tu człowiek umiera!
Człowiek umarł tak po cichu., a z tej treści dla mnie ważnej było to:
"Jego wielką pasją było czytanie książek, które wypożyczał w bibliotece".
Co do Friedricha Schillera i miasteczka Marbach nad rzeką Neckar, to muszę się przyznać że wiele tam zostawiłem swoich śladów twórczych. Byłem w jego domu, gdzie się urodził i wychował. Byłem także w maleńkim domeczku gdzie urodziła się jego matka.
Było przytulnie oglądać to wszystko co z nim związane. Zdjęcia i wiersze, no i biblioteka jego imieniem...
Zygmunt Jan Prusiński
17 Marca 2014 r.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania