Spotkanie z Mikołajem (opis)

Pamiętam ten piękny dzień, nigdy go nie zapomnę. Mimo, że minęło już ponad trzydzieści lat do tej pory mam ciarki na ciele. Za oknem już prószy piękny biały puch, nie trzeba spoglądać w kartki kalendarza, ten czas czuję się w środku.

– Gdy za oknem wszystko przykryte białą kołdrą śnieżną i słychać świergot wiatru, który nawiewa przy oknie, w głowie mej przychodzą do mnie te wspomnienia. Nie było piękniejszego dnia w roku, jak ten zimny, ciemny, dwudziesty czwarty grudnia. Siła tej magii powalała na kolana cały ten mróz …

– Zapadł, mi w pamięć ten jeden szczególny dzień, kiedy latek miałam sześć. Oddałbym wszystkie te dni, które przeżyłam, za ten jeden, najpiękniejszy!

– Gdy otworzyłam oczy, uśmiech rozkwitł na mej buzi jak najpiękniejszy kwiat na ziemi. Nie było wtedy tych zabawek czy słodkości jakie są dziś! Tej telewizji , która już w listopadzie zaczyna świąteczny czas. I wciskania wszystkiego , co podobne jest do mikołaja czy bałwanka. Czy tych sztucznych uśmiechów przy kasach "tylko, abyś kliencie kochany zapłacił ! A o resztę to my zadbamy!" – informują sprzedawcy zakłamanym głosem.

– Wtedy było inaczej. W taki dzień nawet diabeł potrafił przeprosić swojego wroga czy piesek z kotkiem w tym dniu odpuścili. Liczyło się co innego. Liczyła się rodzina. Nie było większego skarbu jaki człowiek mógł dostać! Samotność wszakże, nie jest cudowna, prawda? Kiedy było już około piętnastej, babunia z mamusią krążyły od kuchni do stołu. Pamiętam jak ganiały nas za podjadanie potraw wigilijnych, które szykowały na wieczorna kolację. Dzień był postny, nawet nikomu do głowy, by nie przyszło, aby jeść mięso. Gdy mój dziadzio przygotowywał stół zawsze chciałam mu pomóc. Pamiętam jego uśmiech, miał bardzo serdeczny, a poliki pompowały mu się jak balony. Nadszedł czas Wigilii. Babunia zbierała wszystkich, pamiętam jak chodziła po całym domu. Wtedy, każdy szukał sobie zajęcia, aby szybciej do gwiazdki zleciało.

W kochanej atmosferze siedzieliśmy do wieczora i dziadzio na koniec dawał nam pomarańczę, które dostawał tylko raz w roku…

Mmm – zawylam – ale ten zapach unosił się w całym domu. I tylko raz w roku, w wigilię mogliśmy poczuć tę słodycz. Nie były dostępne takie rzeczy w naszym regionie na co dzień . Nie pamiętam chwili gdy zasnęłam, ale

pamiętam bardzo dobrze jak wstałam w nocy. Obudziło mnie coś wtedy, jakiś dźwięk. Pomyślałam zaspana , że to dziadkowie z tatusiem wrócili z pasterki, ale za chwilę znowu : "o jeny, o jeny ,oh ja już chyba za stary jestem" usłyszałam głos zza ściany, energicznie i szepce coś dalej.

"Czekaj, czekaj, oj, to dla Gabrysi, a tamto ? " coraz wyraźniej dochodzi do mnie ten zatroskany głosik. "O jeny, jeny. Szybko trzeba to zrobić tyle dzieci jeszcze nie dostało ode mnie prezentu, o jeny, jeny…".

Znajdowałam się niemalże w progu i nie mogłam w to uwierzyć, to chyba jest Pan Mikołaj? – pomyslalam.

– Gdy ten ciepły, cichutki, zatroskany szept wpadał mi w ucho jak sieć na ryby, szłam sobie przy ścianie, ostrożnie obserwując kto tak hałasuje. Pewna już jestem, że ktoś być musi, cień pada na ścianę i to tak jaaaaaak ,byyy!? Mikolajjjj ?. Stałam i obserwowałam ten jego mundurek czerwony, ze szczęścia nie mogłam wytrzymać ! Serduszko mi waliło, krzyknę zaraz!!! Rączki zacisnęłam przy ustach, podchodząc coraz bliżej, miałam go przed sobą, odwrócony był i taki zaniepokojony, chyba coś pomylił. Stałam i patrzyłam na dziadziusia przy kominku. Rączki miałam z tyłu, buźkę uśmiechniętą! Miał wór! pełen prezentów! a drugi na dworze. Ja, taka mała dziewczynka go zobaczyłam! A, tyle dzieci o tym marzy. Już nie mogłam wytrzymać.

Chciałam tylko spytać czy jest prawdziwy.

– Dzień dobry panie Mikołaju. Tutaj jestem. – powiedziałam niepewnie. – O, kto to? Coś słyszałem, gdzie jesteście? mówiłem wam drogie elfy, abyście poczekali przy saniach! – powiedział Mikołaj rozżalonym głosem.

– Nie. To nie elfy! Tutaj jestem! Nazywam się Gabrysia.

– o jeny, jeny! że co?!! Jaka Rysia?

Dziewczynko, a co ty tutaj robisz? – mówi Mikołaj całkowicie zaskoczony! Oczy mu urosły w jednej chwili. W Końcu jego plan nie wyszedł. Kategoryczny zakaz ujawniania się podczas rozdawania prezentów złamany!!

– Panie Mikołaju jestem tutaj, za kominkiem. Przepraszam, że podgladam, ale obudziłam się bo słyszałam jakieś hałasy. Wstałam i zobaczyłam pana. Panie Mikołaju czy pan jest prawdziwy?

– o jeny, jeny… – dodał Mikołaj kierujac serdeczny palec w okolice ust. – cicho!! O jeny, jeny! Droga Gabrysiu powiem ci prawdę skoro mnie zauważyłaś. Więc jestem prawdziwym Mikołajem. Tym o, którym istnieje tysiące opowiadań,a Ty droga Gabrysiu jesteś pierwszym dzieckiem, które mnie zauważyło.

– Super! drogi Mikołaju!!! Nikomu nie powiem, obiecuje! – powiedziałam

– Tak, tak kochana ,y-y-y-y w nagrodę dostaniesz prezent lecz zobaczysz go dopiero rano pod choinką – dodał Mikołaj. Lekko się skrępował i myślał już aby ruszać w dalszą drogę. – Pamiętaj kochana, że dzieci powinny być grzeczne to jest podstawową zasadą aby dostać prezent

– Tak drogi Mikołaju! Obiecuje. Drogi Mikołaju, niech Mikołaj zaczeka mam dla pana łakocie i herbatę! Babcia mówiła że trzeba zostawić dla Mikołaja poczęstunek. Jest w kuchni już idę !

– Pobiegłam jak wariat do kuchni po te ciasteczka, a gdy wróciłam Mikołaja już nie było. To była sekunda, a on rozpuścił się niewiadomo gdzie. Pamiętam że w tamten czas było mi smutno że nie został dłużej. Z pewnością by polubił ciasteczka mojej babuni. Pyszne kakaowe z orzechami i czekoladą.

 

– Ahh!! Takie pyszne robiła tylko babcia. Pamiętam ich smak. Smak dzieciństwa. Piękny to był czas. Nie zapomnę go nigdy. Dziękuję wam Drodzy Rodzice! dziękuję Drodzy Dziadkowie! Nie zapomnę dzieciństwa z wami nigdy! Brakuje mi was. Przykro , że już was nie ma.

 

Kocham was!!!

Wasza Gabrysia !

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Pan Buczybór 19.12.2021
    nieco koślawe, błędy przydałoby się wyeliminować, ale ogólnie nawet w porządku. Niezły klimat.
  • Gramatyka? Interpunkcja? Podpowiesz? Uczę się dialogu. Nie patrzyłem na fabułę, której nie ma.pracuje nad opowiadaniem ale to będzie, ze 20 razy dłuższe. Połowa za mną , wszystko oparte o wcześniej przygotowane plany konstrukcyjne fabuły sceny . Opis postaci , świat przedstawiony itd.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania