SPOWIEDŹ

w imię Ojca i Syna...

spowiedź się zaczyna...

kiedy byłem małym chłopcem,

wyznawałem swoje grzechy

i z dziecięcym wprost przejęciem

nie mogłem złapać oddechu

mówią, że człowiek dojrzewa,

albo, też, że się starzeje.

inaczej patrzę na świat

i to co się wokół mnie dzieje

patrzę na ludzi w około,

na niepoukładane historie,

dokoła tylko nienawiść,

zazdrość, cynizm i wojny

wierzyć w Boga... cóż to znaczy ?

gdy biedny redemptorysta

prezenty od bezdomnego

dostaje i humor mu tryska

jak szanować mam bliźniego

gdy nie mam szacunku do siebie ?

gdy internet i mamona

mówią: tutaj będzie Ci jak w niebie.

a rodzice ? swoim żyją życiem

chociaż w moje ingerują chętnie

po co, na co i dlaczego?

nie możesz żyć ponadprzeciętnie !

nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij

nie mów fałszywego świadectwa

tyle złego już zrobiłem

choć mnie uczono od dziecka

nie pożądaj żony bliźniego

nie zazdrość żadnej rzeczy

a moje zachowanie ? wszystkiemu temu

przeczy...

Czy proszę o pokutę a także rozgrzeszenie ?

czy w świecie tak zagmatwanym

w swym życiu coś jeszcze

zmienię ?

w imię Ojca i Syna...

moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • vacia 4 miesiące temu
    Wiersz taki szczery

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania