Spowiedź

– Co ksiądz byłby w stanie zrobić dla kochanej osoby?

– Siostro, to jest spowiedź, a nie rozmowa – powiedział oburzony. – Moja rola kończy się na wysłuchaniu i ewentualnym udzieleniu rozgrzeszenia.

– No to niech ksiądz nie przerywa i słucha. – Młoda kobieta przybliżyła twarz do kratownicy. – A więc, kiedy z nim jestem, zapominam o całym świecie. O Bogu też. Kiedy niby przypadkiem muska moją pierś, by złapać za włosy i zacząć je zaplatać w warkocz, czuję, że jestem prawdziwa. Kiedy jego ciepły oddech owiewa moją szyję, niecierpliwie czekam, aż przygryzie koniuszek mojego ucha. Gdy palcem wodzi dookoła pełnych ust, wiem, że posiadł mnie samym gestem... A to dopiero początek. – Zrobiła stosowną pauzę. – Ten mężczyzna pociąga mnie ze zwierzęcą mocą. Moja krew krąży szybciej, śpiewa i zagłusza sumienie. Najdelikatniejszy dotyk sprawia ból, a umysł płonie pożądaniem. – Dostrzegłszy zmieszanie spowiednika, brnie dalej. – Tak, to wspaniałe uczucie. Skradzione minuty zmieniają się w godziny. A ja je kolekcjonuję.

– Ale...

– Zgrzeszyłam.

– Ale co to ma wspólnego ze spowiedzią? Gdzie tu grzech?

– Grzech? – powtórzyła pytanie. – Kochanek oddał siebie innemu. Nigdy nie będzie należał do mnie.

– Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem... Mówisz o dwóch mężczyznach?

– Może raczej o trójkącie – zakpiła.

– Przecież możecie zawrzeć związek małżeński. Nic nie stoi na przeszkodzie.

– Nie sądzę, Andrzeju.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Pan Buczybór 13.12.2019
    No, bardzo ciekawy tekst. Na początku trochę mi przeszkadzał ten sugestywnie poetycki dialog, ale po końcówce stwierdzam, że pasuje tutaj taka stylizacja. Dobrze, że nie stwierdzasz niczego wprost - dajesz wskazówki i świetną puentę, która naprowadza czytelnika na odpowiedni wniosek. Krótkie, ale dopracowane opko.
    Pozdrawiam
  • Szeptucha 13.12.2019
    Dziękuję za komentarz. Tekst pierwotnie miał być drabblem... W sumie jest, ale podwójnym. Nie jestem pewna - chyba zwie się to drubble.
  • Tjeri 13.12.2019
    Czytając, prawie do końca nie wierzyłam, że tekst się obroni. Tu: "Gdy palcem wodzi dookoła pełnych ust" - pomyślałam sobie nawet, że to przegięcie, bo kto by opowiadał o "pełnych" ustach. Nienaturalne. A jednak, po końcówce, widać, że wszystko jest poukładane i ma sens. Lubię takie przemyślane puzzle. Dobry utwór.
  • Szeptucha 13.12.2019
    Dziękuję za opinię ;)
  • Tak troszkę, powiedzmy od połowy, już sobie kombinowałem, że tak pewnie się skończy:)
    Ale na pewno się nie zawiodłem. Fajnie napisany tekst!:)
  • Szeptucha 13.12.2019
    Ciężko jest napisać coś odkrywczego. Ponoć już wszystko w literaturza było. Dziękuję za komentarz ;)
  • Ozar 13.12.2019
    Kurde dobre. To ma sens, choć trzeba na niego czekać aż do końca. Nic na siłę, dajesz sporo do myślenia czytelnikowi. Z tego co piszesz ów gość był biseksualny, czyli lubił obie płcie. No cóż takie coś jest zawsze szokiem dla kobiety. Napisałaś "Nie sądzę, Andrzeju" - tu mi coś świta. Czyżby tym drugim był ksiądz? ja pie.....ę to by była zajebista końcówka. 5 bo chyba się nie mylę!
  • Szeptucha 13.12.2019
    Ups, tak jakoś wyszło ;) Dziękuję za pozostawione słowo.
  • Ozar 13.12.2019
    Szeptucha czyli mam rację co do księdza?
  • Szeptucha 13.12.2019
    Ozar ;)
  • AlaOlaUla 14.12.2019
    Poprzednia wersja nie miała dopowiedzenia, które psuje efekt...
  • Szeptucha 14.12.2019
    Jaka poprzednia wersja?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania