spowiedź włóczęgi

wyjdę z domu boso

nie odwrócę wzroku

by rozstać się z historią

pogrzebię dawne ja

spalcie ciuchy

okrywa ciało stary łach

 

wolny od spraw

będę głosił światu

będę napominał ludzi

bliski czas ułamek miejsca

na tarczy prawie brak

 

idę z uśmiechem nie szukam Boga

idzie ze mną podnosi gdy upadam

rozmawiamy jak ojciec z dzieckiem

 

śmieję się z tych co majątki w dłoni

w nienawiści do ludzi nieufność w oku

nie tak dawno gnałem z wiatrem

z wiatrem chmury asfalt zwinięty pod kołami

 

idę boso jak Wojtek z Arizony

idę dumnie idę tam gdzie umrę

kości pochowajcie w ziemi

wracają do Matki

oddech idzie do Ojca

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania