s-pust(ka)
wysusz mnie z uczuć
przesłoń dłonią krzewy
wypuszczające pąki
po drugiej stronie płotu
u nas tylko cień
brnę ciągle pod górę
tutaj się naderwę
tam powiesz że za lekko
zaschnięta niczym płatek
z poprzedniego roku
przylepiona do ubrań
przeżywam ostatnią przygodę
czekam aż podniesiesz
włożysz pomiędzy słowa
zakonserwujesz bólem
później znów zapomnisz
pozostawiona w wodzie
powitam tylko pleśń
Komentarze (13)
Pozdrowienia!
I bądź tu człowieku mądrym:)
Tak jakby powtórki podobnych zdarzeń. I tak w końcu, znowu ''znajdę się w wodzie''
Spust... i pustka→lecz nie dosłowna.
Aczkolwiek ostatni wers, ma trochę nadziei. Bo z ''pleśni'', to nawet jakiś ''antybiotyk'' wyniknąć może.
Pozdrawiam:)↔5
Podmiot liryczny coraz bardziej traci na sile, już ledwo się trzyma, a "przeciwnik" uznaje, że to tylko słowa i sprawia, że kojarzą się podmiotowi lirycznemu.
Na koniec potraktuje podmiot najgorszym, czyli zapomnieniem, a podmiotowi jak i uczuciom pozostanie się tylko zepsuć.
Tak to widzę.
Żadne się lenić, skoro ludzie stęsknieni:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania