Srul

Srul był jedynym Żydem w familoku, w którym mieszkał. Jego ojciec był lichwiarzem, który pożyczał pieniądze Ślązakom za wysokie odsetki. Srul nie lubił tego zajęcia, ale nie miał wyboru. Musiał pomagać ojcu w prowadzeniu ksiąg i odzyskiwaniu długów.

 

Życie w familoku nie było łatwe. Ślązacy byli biedni i ciężko pracowali w kopalniach. Często dochodziło do konfliktów między nimi a Niemcami, którzy rządzili Śląskiem. Srul nie czuł się ani Polakiem, ani Niemcem, ani Żydem. Był samotny i tęsknił za innym światem.

 

Jedyną radością w jego życiu była Ania, córka sąsiada. Była piękną i wesołą dziewczyną, która lubiła śpiewać i tańczyć. Srul zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, ale wiedział, że to niemożliwe. Ania była katoliczką, a on Żydem. Nie mogli być razem.

 

Pewnego dnia, Srul zobaczył, jak Ania wychodzi z familoku z walizką w ręku. Podbiegł do niej i zapytał, dokąd idzie. Ania powiedziała, że jedzie do Katowic, do Nikiszowca. Tam miała się spotkać z chłopakiem, który obiecał jej lepsze życie. Srul był zrozpaczony. Prosił ją, żeby została, żeby dała mu szansę. Ania spojrzała na niego z politowaniem i powiedziała, że to niemożliwe. Że ona jest ślązaczka, a on Żyd. Że ona chce żyć, a on umierać. I odeszła.

 

Srul nie mógł znieść tej straty. Postanowił uciec z familoku i zacząć nowe życie. Zabrał trochę pieniędzy z ojcowskiej kasy i kupił bilet na pociąg do Rudy Śląskiej. Tam zamieszkał w kolonii Ficinus, gdzie znajdowała się fabryka cynku. Tam też poznał innych Żydów, którzy pracowali jako robotnicy. Srul poczuł się wśród nich lepiej, ale nie zapomniał o Ani.

 

Lata mijały, a Srul pracował i zarabiał. Nie interesował się polityką ani religią. Nie brał udziału w powstaniach śląskich ani w bojkocie niemieckich towarów. Nie obchodziły go zmiany granic ani losy Polski. Jedynym, co go obchodziło, to Ania.

 

Pewnego dnia, Srul usłyszał, że w Katowicach ma się odbyć świniobicie. To była tradycyjna zabawa Ślązaków, polegająca na zabijaniu i obrabianiu świni, a potem na jedzeniu i piciu. Srul postanowił się tam wybrać. Miał nadzieję, że zobaczy Anię. Może ona też tęskniła za nim? Może ona też żałowała swojej decyzji?

 

Srul dotarł do Katowic i poszedł do familoku, w którym mieszkała Ania. Zapytał o nią sąsiadów, ale nikt nie wiedział, gdzie jest. Powiedzieli mu tylko, że jej chłopak ją zostawił, że miała dziecko, ale zmarło, że popadła w alkoholizm i nędzę. Srul był przerażony. Nie mógł uwierzyć, że tak się skończyła jego ukochana.

 

Szukał jej po całym Nikiszowcu, ale nie znalazł. Zrezygnowany, poszedł na świniobicie. Tam zobaczył tłum ludzi, którzy bawili się i śmiali. Wśród nich był też ojciec Ani, który rozpoznał Srula i zaczął go wyzywać i obrażać. Nazywał go lichwiarzem, złodziejem, pasożytem. Mówił, że to przez niego Ania zeszła na złą drogę, że to on ją zniszczył. I rzucił się na niego z nożem.

 

Srul nie miał czasu się bronić. Ojciec Ani dźgnął go w serce i zabił. Nikt nie zareagował. Nikt nie pomógł. Nikt nie zapłakał. Srul padł na ziemię, krwawiąc. Jego ostatnią myślą była Ania. I to, że nigdy jej nie zobaczy.

 

*****

***

 

Konkluzja: Srul i Ania to ofiary nieszczęśliwej miłości, która nie mogła się spełnić z powodu różnic religijnych, kulturowych i społecznych. Ich życie było pełne cierpienia, nędzy i przemocy. Nie znaleźli szczęścia ani u siebie, ani w innych. Zginęli tragicznie, nie doczekawszy się lepszych czasów.

 

Morał: Nie należy oceniać ludzi pochopnie ani dyskryminować ich z powodu ich pochodzenia, wiary lub poglądów. Każdy człowiek ma prawo do miłości, szacunku i godności. Nie należy też rezygnować ze swoich marzeń ani poddawać się złym wpływom. Każdy człowiek ma szansę na zmianę i poprawę swojego losu.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania