Stacja końcowa

Stała w bezruchu, z wstrzymanym tchem,

Jak peron zapomniany, porośnięty mchem.

Bez ludzi, bez świateł, bez szeptów i wrzawy,

Jak zepsuta zabawka - nie do naprawy.

 

On wjechał jak pociąg, co gwiżdże w oddali,

Z włosami jak rdza, co na szynach się pali.

A ona bez słowa do niego wsiadła,

Drzwi się zamknęły - i noc zapadła.

 

Przez chwilę gnali, nie myśląc o czasie,

Jak pasażerowie na gapę, jadący w I klasie.

Aż w końcu spytała - "co dalej ich czeka?",

Czy ich los będzie cichy, czy burzliwy jak rzeka?

 

Wtem deszcz zaczął padać i chłód spłynął z nieba,

A on się zatrzymał - "już więcej nie trzeba".

I wysiadł w pośpiechu na obcej stacji,

Zagubiony w myślach o ich relacji.

 

Dziewczyna wróciła na peron znów sama,

Czekała na niego przez noc, aż do rana.

Może znów wróci - może z innej strony,

Znów się zatrzyma - jak gość nieproszony.

 

Ale dziś jest tu sama, lecz inna niż była,

Bo choć pociąg odjechał - miłość się nie skończyła.

I tylko echo kół w oddali wciąż ją jeszcze woła,

Przypominając, że to właśnie była - stacja końcowa.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • piliery pół roku temu
    On - pociąg, ona - stacja końcowa (jak zapomniany, porośnięty mchem peron). Erotyk w wydaniu kolejarskim ze sfałszowanym biletem.
  • Hubert Marianowicz 4 miesiące temu
    Ciekawy, poruszający i nieco mroczny wiersz. Tak czy owak zasługuje na ocenę 5. :)
  • Pergaminowa M. 4 miesiące temu
    Mroczny ale niestety też prawdziwy. Dziękuję za ocenke!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania