Stało się to nad jeziorem

Słoneczny, gorący, lipcowy dzień. Mateusz pocił się niemiłosiernie, spowodowane nie było to jednak na tyle upałem co emocjami. To właśnie dzisiaj umówił się z Różą na można powiedzieć, randkę. Czekał w umówionym miejscu już piętnaście minut. Chciało mu się pić, a wysoka kościelna wieża nie dawała w ogóle cienia. Rozejrzał się na boki i ujrzał podjeżdżającą ku niemu na rowerze dziewczynę.

- Hej - przywitała się ona - Długo już czekasz?

Jej uśmiech był nieskazitelny, piękny, biały i taki miły, że miało się ochotę na nią tylko patrzeć i patrzeć przez godzinę, dwie, cały dzień, miesiąc, rok, życie....

- Hej - przywitał się Mateusz, próbując sprawić wrażenie wyluzowanego. Włożył jedną rękę do kieszeni spodenek - Nie za długo.

- Wszystko w porządku? - Róża przyjrzała mu się badawczo.

- Tak - odpowiedział i uśmiechnął się. Serce waliło mu jak oszalałe. - Jedziemy?

- Jedziemy!

Na początku, Róża jechała pierwsza, Mateusz za nią. Teraz bezkarnie mógł popatrzeć sobie na jej ciało. Kształtne łydki, okrągłą pupę, szczupłą i wyraźną talię, długie do pasa włosy. Spodobała mu się od razu, gdy pierwszy raz ją zobaczył. Poznali się przez Internet, jednak ze spotkaniem nie zwlekali za długo. Nie mógł uwierzyć w swoje szczęście, gdyż przedtem nie wierzył, że w ich małej miejscowości może mieszkać tak wspaniała dziewczyna.

Nad miejskim kąpieliskiem odpoczywało już całkiem sporo ludzi. Małe dzieci biegały i szalały przy brzegu jeziora, inni ludzie pływali, nastolatkowie popisywali się przed dziewczynami skokami do wody. W powietrzu dało się czuć zapach bryzy znad jeziora, kremu do opalania oraz drożdżówek sprzedawanych w busie stojącym nieco z boku, niedaleko parkingu. Wiatru dzisiaj nie było, więc nie można było liczyć na żadną inną ochłodę jak pływanie w jeziorze. Lodów tutaj też nie sprzedawali.

- Gdzie idziemy? - spytała Róża rozglądając się za wolnym miejscem do rozłożenia ręcznika.

Spojrzała na Mateusza, bardzo jej się podobał, jednak nie chciała dać tego po sobie poznać. To była dopiero ich trzecia randka, a ona chyba od razu się w nim zakochała. Wysoki, przystojny, student. Ciemna karnacja, brązowe oczy, krótkie włosy. Wysoki, a to był ogromny atut, gdyż Róża nie należała do niskich dziewczyn.

- Chyba od razu idę pływać, słońce mnie tak mocno pali... - powiedziała ona i zaczęła zdejmować bluzkę i jeansowe spodenki.

Mateusz patrzył i przez chwilę pomyślał, że chyba trafił do raju. Piękna dziewczyna. Róża odkryła swoje lekko opalone ramiona i kształtne, średniej wielkości piersi w jaskrawo żółtym staniku stroju kąpielowego. Jej nogi były długie, trochę bledsze od reszty ciała. Brzuch nie był wysportowany i płaski, jednak podobał mu się i to bardzo.

- Co się tak gapisz? - zapytała Róża ze śmiechem i nagle przyjacielsko uderzyła Mateusza w ramię.

- Na ciebie się gapię - odpowiedział, na początku lekko speszony, jednak potem pomyślał, że w sumie to po co ma ukrywać swoje uczucia - Jesteś piękna, nie zrozum mnie źle, ale masz idealne ciało.

- Dzięki - odpowiedziała ona. Nigdy nie usłyszała czegoś takiego od chłopaka - Idziesz, czy mam iść sama?

- Idę idę - odpowiedział z uśmiechem, nie odrywając od niej wzroku.

Po pływaniu, Róża miała ochotę powylegiwać się trochę na ręczniku, poopalać i odpocząć. Mateusz, ciągle jeszcze mokry od wody, zaczął strącać krople prosto na twarz dziewczyny.

- Hej! - krzyknęła ona ze śmiechem, zmieniając pozycję z pleców na brzuch. Podparła się łokciami i spojrzała na chłopaka.

Ten nachylił się do niej i szybko ją pocałował. Następnie odsunął się od niej na tyle by wyraźnie móc widzieć jej twarz. Czuł jak palą go jego policzki, a serce biło jak po biegu.

- Chodź tutaj - powiedziała Róża i skinęła palcem w jego stronę.

Mateusz pochylił się znowu i spojrzał jej prosto w oczy, a Róża pocałowała go wolniej, lekko głaszcząc jego brodę i lewy policzek. Pod koniec pocałunku jej ręka gładziła jego ciemne włosy.

- Tak powinieneś był to zrobić. - uśmiechnęła się, cały czas trzymając rękę na jego twarzy.

- Będę pamiętał na drugi raz. - Mateusz pogładził jej gorące od słońca ramię i przysunął się do niej jeszcze bardziej - Myślisz, że możemy zostać parą?

- Myślę, że tak. - Róża czuła, że jest to jej najszczęśliwszy dzień od paru ładnych miesięcy.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Linka 25.04.2016
    Nie będę oceniać bez komentarza... Brakuje przecinków i wydaje mi się bez sensu pisanie "powiedziała ona", niepotrzebnie dodajesz "ona". Piszesz fajnie, raczej bez powtórzeń, takie lekkie i przyjemne opowiadanie. 4 na zachętę
  • Neurotyk 25.04.2016
    Ode mnie 5. Kilka przecinków, czy niegramatycznych zdań, można poprawić jak się przeczyta na głos kilka razy :) Za to piszesz bardzo wdzięcznie, kojarzy mi się literaturą dla młodzieży, pamiętnikami, przygodą, myślę, że mogłabyś rozbudowywać fabułę, dodawac przemyślenia bohaterów (w pierwszej osobie, albo, myślę, że łatwiej na początek – narracją trzecioosobową, czyli narrator WSZECHWIEDZĄCY), pisz, pisz, pisz :) Czekam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania