Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Stand-UP! Lepszy papier

Siemano wszystkim! Siema Opowi!

 

Dzisiaj trochę inaczej, nie na scenie a na kartce napisane moje żarty-żarciki, dla rozluźnienia. Dodam tylko, że to było naprawdę i nic nie zmyślam. A więc co, możemy zaczynać? To zaczynamy.

 

Ale jeszcze anegdota zanim zacznę, otóż w marcu, ogłoszono u nas pandemie, wiadomo kwarantanna, ja wstaję o szóstej do pracy, jak to zwykle pierwsze co papierosik, kawka, dwójeczka i można się ogarniać ale przecież jest pieprzony wirusik i do czego nas zmusił na samym początku? A no do tego żeby zapierdalać całymi rodzinami do sklepu po zakupki bo przecież wszystko pozamykają i nie będzie co żreć no to ja żoneczkę za schaby

 

– Chodź bo nam wszystko wykupią, chociaż kupimy to co najwartościowsze jest - a jakie na giełdzie papiery teraz są najbardziej wartościowe? Nooo, nooo, nooo właśnie do dupy i moja się odzywa

 

- To mleczko do demakijażu weź też

 

Kurwa, nie kartofle czy szproty w puszce na zaś tylko mleczko do demakijażu? Nosz naprawdę produkt pierwszej potrzeby przy klęsce żywiołowej? Ale spróbuj powiedzieć że nie…

 

- Sam sobie będziesz dobrze robił, gwarantuje ci że ręką nawet nie machnę

 

No więc grzecznie, do najbliższego sklepu, Tesco dla niewtajemniczonych, Pawełek wpada jak na salon, że niby ja tylko po bułki na śniadanie przyszedłem… a tam mówię Wam, pieeerdolnik, nosz kurwa za komuny ludzie tak nie gołocili półek jak te zjeby, dwudziesty pierwszy wiek, towar już nie tylko na półkach bo za dużo, półki się uginają, tylko obok półek, przed kasą, pod kasą nad kasą, przejść po sklepie nie można normalnie bo tyle tego naprodukowali, że jak by wszyscy to zżarli na raz to Wisła od ścieków już by nie płynęła... bo za gęsta od gówna by się zrobiła. Ale nieee, przecież jakaś mała ukoronowana przez chińczyków kropeczka która ma objawy wszystkich chorób na świecie oprócz upojenia alkoholowego, zbliża się do polski i wszyscy umrą więc trzeba zakupy na zaś robić, a na chuj im te zakupy na zaś? Przecież jak by pozdychali przed wyżarciem tego to co? W testamentach przepiszą? Wyobrażacie sobie? Młoda para, staż trzy lata po ślubie, żona siedzi i pisze

 

- Dla Wojtusia, taaa... 100 kilo ryżu…

 

- Grażyna na litość Boską, dla jakiego Wojtusia? O kim ty mówisz? Przepisz na moją mamę, obcym chcesz rozdawać?

 

- Ooo, jakim obcym? Ja mówię o naszym wnuczku

 

- O jakim wnuczku? Przecież my jeszcze dzieci nie mamy

 

-Nie ważne, komu to teraz kurwa oddam? Nooo bo na pewno nie twojej mamusi, Wojtusiowi właśnie przepisze, a niech ma coś po babci z przeszłości, zabezpieczony dzieciaczek przed klęską będzie

 

Zjeby niesamowite. Ale wracając, co Pawełek robi po tym wszystkim jak to widzi? No lata po sklepie jak reszta debili, wczułem się w temat, lecę po papier bo najważniejszy a tam leży... ostatnia paczka, sto rolek za złote sześćdziesiąt dziewięć. Jaką on może mieć wartość? Pewnie tyle co ten ryż dla Wojtusia za siedemdziesiąt lat. Aż mi się płakać zachciało, kurwa no ostatni najgorszy szmelc został, jeszcze widać wygnieciony bo skopany, każdy go odpychał na bok ale chuj, biorę, bo czym podetrę jak wszystkie fabryki zamkną? Więc podnoszę z ziemi te rolki jak ksiądz dwa złote bo babcia nie trafiła w tacę a szkoda by ktoś inny zapierdolił. Ja patrzę, a tam bezczelnie napisane „MEGA 3-warstwowy”, jaaa pierdole! trzy warstwowy mi się trafił! Nie wierzę!... Ale po chwili namysłu tak myślę, że trzy warstwowa to jest ta rolka pewnie co papier na nią nawinęli… i to w dodatku z bibułki szkolnej zrobiona przez dzieci gdzieś w chińskim kryminale. Ale idę do kasy, dumny bohater

 

-E MARZENA! MAM PAPIER! – drę się do swojej a zazdrośnicy wchodzący do sklepu

 

– Jebany zdobył go! Mówili, że ostatni leży - kurrrwa, jak pan i władca się czułem, wygrałem los, jeszcze przed chwilą myślałem jak dwie rolki ze sobą skleić a teraz szczęściarz.

 

- A MLECZKO MASZ?!?! – drze ryja zza bramek, oczywiście mleczko ważniejsze, bo po co papier, może ona nie używa tylko podmywa wodą z klozetu?

 

- NIE MAM!

 

- TO ZAPIERRRDALAJ!

 

Ocipiała? Z papierami będę biegł? Idę teraz jak u siebie na osiedlu, jestem pan... Dobra mleczko mam, zapłaciłem wychodzę a moja do mnie

 

– Gdzie leziesz? Wsiadaj do auta

 

- POJEBAŁO CIE? Idę z buta przez miasto, niech widzą co zakupiłem

 

- Ale spóźnimy się do pracy

 

- To oddam jedną roleczkę szefowi

 

I usprawiedliwiony. Oczywiście do domu miałem półtora kilometra, jest za dwadzieścia ósma ale mam papier i sram na robotę. W tych czasach za połowę tej paczki to szef stanowiskami się ze mną zamieni. Zgadzacie się ze mną? Początki pandemii i pojebało ludzi? No pojebało. Właśnie, a ‘propos tych debili, macie przynajmniej jednego znajomka co jest głupszy od reszty ekipy? No każdy ma. Mój był najgłupszy ze wszystkich, otóż raz zaprosił nas na imprezkę, łącznie sześć osób, impra najlepsza jaka może być bo sami faceci, wiadomo, piwerko, wódeczka, ciperki ale ja byłem po nocnej zmianie i kawki mi się zachciało więc mu mówię

 

- Zrób mi kawy

Zamurowało go, nosz kurwa debil kawy nie umiał chyba zrobić, zawsze pewnie mu mamusia robiła ale tak stoi i myśli i myśli

 

- Ale jak to? Po co?

 

- Bo wypiję dwie lufki, zasnę i taki będzie finał. Rób, dwie łyżki

 

I poszedł. Za chwilę przychodzi, daje mi kawę a w kubku dwie łyżki.

 

- A co Ty odwalasz? Co to ma być?

 

- No kawa

 

- A na chuj mi dwie łyżki?

 

- Chciałeś z dwóch

 

Wyciągam... nosz kurwa zrobił mi kawę z dwóch łyżek stołowych z których w niedziele rosół się żre przy stole. Co za debil… ale on nie przestaje, dalej tryska inteligencją. Włączyliśmy Netflixa żeby film obejrzeć i jeden mówi

 

- E chłopaki a może wiecie czy HBO Go to da rade oglądać więcej niż cztery osoby jak na Netflixie? -( w sensie chodziło mu o cztery konta). I odzywa się inteligent

 

- Jak to, to więcej jak czterech nie może oglądać filmy na Netflixie?

 

- No nie- odpowiedziałem

 

- E to panowie, Sebuś, Kubuś wypierdalać bo nas sześciu jest, ja kary nie będę płacił, wy i tak szybko się upijacie, wypad, no już już już już

 

I wygnał ich, kurwa beka nie z tej ziemi. A wiadomo, śmiech to zdrowie, sport to zdrowie, wszystko zdrowie ale nie małżeństwo… chociaż patrząc na to z drugiej strony. Najlepiej się przy niej nie śmiać ale przynajmniej masz co opowiadać przy piwerku z najlepszym kolegą i taka też oto sytuacja śmieszna miała miejsce jak wylądowaliśmy przed hotelem na Krecie. Nasz wspólny miesiąc miodowy… kurwa wspólny, co ja pierdole, no pewnie, że wspólny bo jaki, oddzielny? Wspólny a więc wysiadamy z autokaru, tylko ja i moja a reszta siedzi, ja zdziwiony, myślałem, że cały autokar z nami do jednego hotelu więc pytam tej pilotki co się dzieje?

 

- No to państwa hotel, proszę tam się zgłosić na recepcję w celu zakwaterowania

 

- A tam jest jakiś tłumacz? – pytam się bo już z trzy lata ja ani słowem się do nikogo po angielsku nie odzywałem ale wcześniej szkolony w zakładzie byłem i zapierdalałem elegancko a moja tyle co ze szkoły czyli nic.

 

- Nie nikogo tam nie ma, dacie sobie radę

 

I spierdoliła, z autokaru nam pomachali jak w familiadzie a my jak zjeby stoimy i nie wiemy co robić. Ale jakoś się udało, wiadomo, google translator z telefonu dałem babie w rękę i dogadane. Wieczorkiem przy piwku odpalam neta i szukam gotowych zdań, po trzech dniach już cały angielski sobie przypomniałem i poruszałem się jak prawdziwy turysta, klapeczki, spodenki, piwko w dłoni, cała kreta moja. Idziemy do baru na dół gdzie był przy nim basen a moje szczęście do mnie z tekstem

 

- Wiesz co? Już i ja sobie przypomniałam angielski, sama podejdę po drinka

 

Mnie zamurowało, mówię dobra idę z Tobą. Podchodzimy a moja do mnie

 

- Tobie Piwo?

 

I Kretyńczyk, Kretanin? Jak się na mieszkańców Krety mówi? Chuj nie ważne, ten kretyn załapał, że my z polski i tym swoim łamanym łozorem taki ucieszony się odzywa

 

- PI-WO? Polako?

 

A moja

 

- Yes polako polako, I want one beer and drink

 

Myślę sobie, kurwa no poszła jak dzik w lesie, aż mnie zatkało, przez chwilę miałem oczy jak pięć złotych. Przecież umówmy się, każdy wie jak ze szkoły wynosi się angielski.. jak kanapki w plecaku. Zatkało mnie jak by to przyrównać, to takie zdziwienie... o wiem. Zobrazuje wam zdziwienie na własnym przykładzie, raz do pracy szedłem na ranną zmianę, wstaje i znacie mój rytuał, papierosek, kawka i dwójeczka. Siadam na kibel, robię robotę, macham nóżkami, czytam… etykiety ale czytam i czuję, że robota skończona, nóżki zahamowałem, wstałem, składam papier, wycieram i co robi większość z nas jak się podetrze? No patrzy ile towaru jest na papierku i tu zdziwienie właśnie następuje bo na moim papierku jest dużo towaru ale po środku co? No kurwa palec wystaje ja dżdżownica w deszczowy dzień ujebana mokrą ziemią

- Marzena! Kurwa miałaś wymienić ten papier!

- Nie wymienię póki tego nie zmarnujesz, sam kupiłeś to trzyj dupę!

No fakt, miałem sto, zostało czterdzieści trzy.. a no tak, połowę szef wziął za wymianę ale kurwa chociaż ze złotych sześćdziesięciu dziewięciu mam teraz cieplutką posadkę i lecę na Kretę, kurwa przecierpię

- Dobra nie było tematu!

Znacie to uczucie? Te zdziwienie?

No to takie zdziwienie mnie wzięło jak moja gwiazdka z nieba pierdolnęła tą litanie po angielsku. Barman się uśmiecha i pyta

 

- Drink ok, peach or banana?

 

- Yes- jebnęła i się szczerzy do niego, on z niej ma widać bekę ostrą, ja kamienna twarz, po co teraz się śmiać jak z kolegami się pośmiejemy... więc jej mówię

 

- Co tak szczerzysz te zęby?

 

- Bo on tak ładnie się do mnie uśmiecha

 

- Bo czeka na odpowiedź

 

- Toć mu powiedziałam

 

Już mina jej zrzedła a barman z uśmiechem

 

- Peach or banana?

 

- YES!

 

Jebnięcie po raz drugi, nie wytrzymałem, barman się śmieje a ona wkurwiona do mnie

 

- Ty bo mu zaraz jebnę, zrobi mi tego drinka? Czego się kurwa śmiejesz, One Drink!

 

- Okej Okej

 

To szepnąłem, że Peach do niego aby go uwolnić, wzięła drinka, ja piwo, idziemy ona szarpnęła ze słomki łyka i się patrzy

 

- A co to kurwa? Brzoskwinia? Miał być z banana

 

- Z jakiego banana?

 

- Pytał kurwa po polsku? Pytał, Picio z banana? Głucha nie jestem, idę mu wyleje to na mordę

 

I poszła, moja, moje serce waleczne, to moja duma ale żeby nie było że to koniec jej przygody z angielskim, absolutnie, można by rzec, że faktycznie się nauczyła z czasem bo siedzimy kolejnego dnia nad basenem i ta znowu coś proponuje

 

- Przyniosę piwo, drinka i coś dobrego

 

Myślę... kurwa niespodzianka będzie? Ta wraca, faktycznie, ma piwo, drinka z banana i po czekoladowym lodzie, kurwa super, zjadłem, nawet dobry, wypiliśmy, zjedliśmy i ta wlazła do wody no to jej mówię że ja idę po piwo a ona

 

- Ok dla mnie drinka

 

Poszedłem, barman na mnie się dziwnie patrzy, uśmiecha się, nie wiem o chuj mu chodzi ale biorę co swoje i spadam. Potem już w każdym barze się ze mnie jak by śmieli, co jest kurwa grane? Czy to pedałki? Ja mam coś na mordzie przez cały wyjazd przyklejone? Po grecku ktoś mi kutasa narysował na czole? Co jest kur…

No i wyszło szydło z worka, siedzimy raz w pokoju, mi się piwo kończy a ona wyskakuje

 

- Wiesz co? Ja pójdę do baru a ty siedź

 

Mówię jak przyniesie mi siedem piw w tych jebanych malutkich kubeczkach to na drugi raz na czwarte piętro do mieszkania zakupów wnosić nie będę. Patrzę i idzie, piwo niesie a w środku jeszcze te Picio z banana zmieściła, a na górze dwa lody, pytam jej, jak ona te lody zamawia

 

- Normalnie, przecież oglądaliśmy tu filmy prawda?

- Tak ale to tam za dużo nie mówią w tych filmach

- To nic, ale to akurat zapamiętałam i im mówię „Two chocolate blowjob, please”

 

Dzięki wielkie za Cowidowy Stand-UP!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Szpilka 04.10.2020
    Mocne! Lubię ostry humor, na początku koronaświrusa tak było, potwierdzam ?

    Hahahahahah, to się kobitka popisała angielskim, ale jaja, ahahahahaha, dobrze, że jej barman nie nadstawił ???
  • Najlepsze to to, że jeden murzyn tam pracował?
  • Szpilka 04.10.2020
    Pawełek Stand-up

    Hahahhahahaha, no rzeczywiście, hahahahahaha, od jednego two chciała, biedny Murzyn, musiał się strasznie zacukać ???
  • Dziwne uczucie, cały wypad zapamiętany tylko tym lodziarskim zamówieniem? dzięki, że się podobało, więc można kreślić już następne? ?
  • Szpilka 04.10.2020
    Pawełek Stand-up

    Się nie pytaj, tylko pisz, a ja chętnie przeczytam, bo lubię wesołe kawałki i wesołków. O! ?
  • Szpilka okej wiec niebawem coś się nowego utworzy ? dzięki raz jeszcze ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania