Starty naskórek.

Jakbym miał dla siebie wszystek,

horyzont na wyciągnięcie stopy,

a potrafił jedynie pływać.

Nie chodzi się pięć razy wokół stołu,

nie karmi wnętrznościami.

Nie odnajduję się w rozbryskach,

nawet kiedy przylegają szczelnie do skóry,

łaskoczą, oddają surrealizm,

który zabrała tamta wyprowadzka.

Więc znów piszę i znów,

nie mam pojęcia, co myśleć o ćmach,

które obsiadły mi mieszkanie.

Które wszystkie, zebrane wokół stolika już teraz,

prażą się w tsunami.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Michael rok temu
    Pragnę ciebie, płonę z pożądania, nie udawaj niewzruszonego

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania