staż Pelagii

lubię żur wolno podgrzany rankiem nie musiałem wcześniej

zrywać się z nóg po wszystkim w obiad także smakował lepiej

 

pod wieczór zaczynała facebuczeć że co dzień jest utkana

z mgły nad rzeką i wyłania się z dymu pomyślałem że ta podlaska

 

chyba w zadymie palonych łętowin z białoruska zaciągała jak śmietana gar zupy

kiedy zwalała na mnie te stogi i musiałem odbierać jak przed deszczem

 

w czwartek przy cerowaniu skarpet od słomianego ognia zajęła się sterta gazet

i chyba wówczas zacięły się płyty tektoniczne

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • IgaIga 8 miesięcy temu
    Jest parę smaczków:)
  • Grain 8 miesięcy temu
    Dzięki.
  • Starszy Woźny 8 miesięcy temu
    Jedz żur, będziesz jak tur.
    Ty chyba nażarłeś się grochówki, że tak pierdzisz.
    Z przyjemnością pałuję.
  • Starszy Woźny 8 miesięcy temu
    Ostatnie dwa wersy utworu - Staż Pelagii. To cały grain. No proszę pomyśleć, co miał autor na myśli.
    Ale autor powie: Wyrwane z kontekstu. Ale co ma żur wspólnego z cerowaniem skarpet i płytami tektonicznymi. On myśli, że wyrwane jakieś zdania, współgrają ze sobą. I to niby graina poezyja. Zlepki jakichś
    zebranych zdań. skądś. Chyba nie z głowy. Pracujemy nad tym, żeby udowodnić ci, że popełniasz? no co?
    Przepisywanie cudzych myśli.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania