Stoppie

przestawiam komputer na tryb hulajnogowy,

cofam się we wspomnieniach do czasów

słusznie niebyłych (wyrabianie w sobie afantazji,

ciągnięcie się za pysk w kierunku powszedniostek,

zmuszanie się do patrzenia w mało chmurne niebo!).

 

następuje mała dyslokacja: ja – z rozpędu

– gębą o asfalt. treść wpada (wdziera się!) do ust.

 

uszczknięcie spękanej przestrzeni: pomiędzy zębami

czuję kruszące się płatki głosek, ziemne wyrazy.

 

mówią mi się konie na biegunach z głowami

znanych literatów. ciebie, Florku, zwierzga Proust,

poniosą cię Varga z Masłowską, Konradzie,

a ty, Rafale, spadniesz z grzbietu autora

Podręcznego leksykonu wygłupów i szczeniactwa

(stare tomiszcze w iryzujących okładkach).

 

mendź, mendź – zachęcająco judzi mokry piasek,

ćwierćbajkowe babuleńki plotą mi na drutach

długie szale, słowotoczne smyczusie.

 

więc gadam. i będę to robić tak długo,

aż znielubi mi się miłość, czy jak ją tam zwać,

chropowatymi słowami określę ją jako wiadro

wełnianych pomyj (rozrachunek z dzieciństwem?

jeszcze czego! wstanę doroślejszy,

a zatem bardziej gówniarzowaty,

niż kiedykolwiek wcześniej!).

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Grain rok temu
    A może poklikaj
    z Różewiczem, Eliotem,
    marności obsikaj
    Mickiewicza wodogrzmotem.
    Będziesz miał przeprane
    szaleństwo nierozpoznane.
  • ...obym tylko nie dostał w ryj od Wojaczka :D
  • Witaj Florian Konrad🙂

    Ciężar gatunkowy... zachowany odpowiednio.

    Tytuł skojarzyłam z 'włoskim ścierniskiem', które z nazwy - tożsame jest z podłożem 'wyglebienia się'😉

    'Mówią' - zastąpiłam/na swoje potrzeby/ - jawią.

    Z cieplusich smyczusi... warto czasami się zerwać i nie przejmować się iryzacją, bo to tylko interferencja światła białego od przezroczystości.
    A miłość... miłość to najlepsze alibi ze wszystkich.

    Serdeczności dla Ciebie.
  • Dziękuję serdcznie!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania