Straceniec

Jam już stracony. Niech ogień zapłonie!

Nóż rozżarzony ujmuję w swe dłonie.

Ruchem dość szybkim w swe serce go wbiję.

Ach, cóż za precyzja! W konwulsjach się wiję.

 

"Ratunku! Lekarza! Tu człowiek umiera!"

Nagle świat cały przez chwilę zamiera.

Ludzie za życia gardzili mną szczerze.

A teraz: "Umiera? Nie wierzę! Nie wierzę!"

 

Tak oto swą duszę szatanowi sprzedam.

Czy śmierć to chwalebna? Za to głowy nie dam.

Lecz teraz odpocznę od trosk tego świata.

Aktem samobójczym wyręczyłem kata.

 

J. T.

 

PS. Fikcja literacka

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania