Strach

Lindsey mnie objęła. Była ode mnie wyższa i niezle usmięśniona dzięki pieszym wędrówkom i wspinaczce gorskiej. Poznałyśmy się zeszłego lata, kiedy obozowałam tu z rodzicami. Lindsey byłam jednym z naszych przewodników po parku. Szybko okazało się, że nadajemy na tych samych falach. Zaprzyjaźniłyśmy się i przez cały rok utrzymywałyśmy ze sobą kontakt.

-Nikt za nami nie idzie- zapewniła mnie Lindsey-wszyscy spali, kiedy wychodziłyśmy.

-A jeśli to jakiś drapieżnik?- Strach, którego doświadczyłam, był irracjonalny. Ale wiedziałam, że coś słyszałam, i że to coś nie było przyjaźnie nastawione. NIe umiałam wyjaśnić, skad to wiedziałam; zupełnie jakby włączyć mi szósty zmysł albo coś takiego.

Lindsey roześmiała się głośno.

-Mówię poważnie. Może to ta puma. którą przegniłaś zeszłego lata?- powiedziałam

-Co?

-Może chce się zemścić.

-jeśli tak, to zje mnie, nie ciebie . Chyba że jest po prostu głodna. W takim wypadku zje tę , którą a będzie wolniej uciekać.

Czyli mnie, pomyślałam. Nie byłam może jakąś ślamazarą, ale do Amerykańskich Gladiatorów raczej bym się nie zakwalifikowała.

Zaczerpnęłam chu i wytężyłam słuch. Las był cichy. Czy taka cisza nie świadczyła przypadkiem, że niebezpieczeństwo było blisko? Może powinnyśmy zawrócić?

Byłyśmy jakieś półtora kilometra od wioski znajdującej się przy wejściu do parku. Lindsey i ja dzieliłyśmy mały domek z Brittany, również przewodniczką. Po zgaszeniu świateł o jedenastej nikt nie powinien opuszczać pokoi.

Lindsey zaczęła naśladować dźwięki wydawane przez kurę. Ko, Ko, ko! Ko, Ko, Ko!

-Bardzo śmieszne. A jeśli wylecimy? - zapytała.

-Tylko jeśli zostaniemy przylapane. Chodź.

-Co właściwie chcesz mi pokazać?- Wiedziałam tylko, że chce się ze mną podzielić czymś wyjątkowym. Wystarczy, żeby wzbudzić moją ciekawość, ale to było, zanim opuściłyśmy bezpieczną wioskę.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania