Strach
Strasznym jest, że muszę nieustannie bać się, że któregoś dnia przylegającego do tego dnia, nie będzie cię. Że nie jestem jakimkolwiek powodem, by być jeszcze chwilkę chociaż tutaj, na tym świecie paskudnym, ze mną, i pozwolić mi wreszcie przestać przeżywać te męki i złapać za łapkę cię.
Nie jestem?
No? Dlaczego to wszystko tak? Ja myję zęby albo czytam coś, albo słucham muzyki, albo podają mi narkozę i nie mogę się skupić na niczym, bo zastanawiam się, czy n i c ci nie jest.
No? Dlaczego tak? Czy musisz pobudzać we mnie ten strach, nie możesz zrozumieć, że nie chcę by stało ci się coś? Ma ci się nie stać!
Wiecznie i wiecznie.
Nie możesz naprawdę utulić mnie wreszcie, nie możemy czegoś zrobić, bo to już tylko wzmaga moją tęsknotę i strach?
Dlaczego ja muszę tak bać się o ciebie codziennie? No nawet ja się boję jak cię pół godziny nie widzę, a potem jak piszesz, że mam przepaść to i tak się cieszę, bo ci nic nie jest.
To też jest jak nóż tkwiący wciąż w sercu, ten strach. Wyjmij!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania