Strach na wróble

Samotność na bezkresnym łanie,

Gdzie wiatr snuje smutne opowieści.

Od ludzi odległy, zapomniany,

Jak strzecha zbutwiała na skraju wsi.

 

Nikt się o mnie nie troszczy, nikt nie pamięta,

Bo mój strój jest ze słomy, a dusza z płótna.

Może ci z grodu wstydzą się,

Słomianego stracha, który patrzy z dachu.

 

Mój głos dawno umilkł,

Bo nie ma komu słowa powiedzieć.

Ptaki, jedyni towarzysze,

Ale czy to mój los, na wieki wieków,

Płoszyć małe wróbelki z gniazd?

 

Gdzie się podziały obietnice,

Dzieciństwa radosnych dni?

Szczere przysięgi, pełne śmiechu,

Czy to był tylko sen, złudny miraż?

 

Kim jestem? - wiatr szepcze na polu.

Nikt nie odpowie na to pytanie.

Może mój wygląd budzi grozę,

Słomianego stracha w jesiennym słońcu?

 

Już nie liczą się moje uczucia,

Tylko szum wiatru i deszczu łzy.

Samotność na bezkresnym łanie,

Do końca moich słomianych dni.

 

Autor wiersza

Damian Moszek.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • TytusMaximus ponad tydzień temu
    Grafomańska próba nieudacznika

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania