Strażnicy 1

- Wprowadzić ich.

Drzwi komnaty otworzyły się i do środka weszły trzy postacie w towarzystwie dwóch strażników.

- To oni? Tylko troje? Cóż, z roku na rok jest ich coraz mniej. Miejmy nadzieję, że będą chociaż coś warci.

Mężczyzna powoli przechadzał się dookoła. Podszedł do pierwszego chłopaka, którego mu przyprowadzili.

- Jak się nazywasz? – spytał.

- Erik, panie. – niepewnie odpowiedział młodzieniec.

- Nie jestem twoim panem. – w sali rozległ się śmiech. - A teraz, Eriku pozwolisz, że ci się przyjrzę.

Gabriel odrzucił kaptur z głowy i skierował swoje liliowe oczy na Erika, potem położył dłoń na jego głowie.

- I co? – spytał Nestor. – Nada się?

- Jest wystarczająco silny, żeby się do czegoś przydać. – odrzekł białowłosy. – Może coś z niego będzie.

Podszedł do następnej osoby. Była to niska nastolatka, która wyglądała na przestraszoną. Trochę mu zajęło uspokojenie jej. Nestor zaczynał się niecierpliwić. Została jeszcze jedna osoba.

Była to dziewczyna , przeciętna. Idąc do miasta można było spotkać masę takich samych dziewcząt. Różniła się od nich jedynie tym, że posiadała moc. Właśnie dlatego ona Erik i Mia znaleźli w tym ponurym miejscu z tymi dziwnymi ludźmi.

Gabriel podszedł do Cassandry i tak jak przy poprzedniej dwójce położył swoje blade dłonie na jej głowie. Wystarczyła chwila i już wiedział, że ona nada się doskonale. Uśmiechnął się pod nosem. Nestor będzie zachwycony.

- Doskonale. –powiedział. – możecie odejść.

Gdy drzwi komnaty zamknęły się za trojgiem młodych ludzi, w Sali został tylko Nestor i Gabriel.

- Ta ostatnia. – odezwał się staruszek. – Jest silna, prawda? Powiedz, że chociaż ona się do czegoś przyda.

- Owszem. Wydaje mi się, że tym razem będziesz zadowolony. – odparł białowłosy.

- To dobrze. – spojrzał na Gabriela. – Obyś miał rację, bo ostatnio bardzo rzadko jestem zadowolony.

Na korytarzu na trójkę nowicjuszów czekała czarnowłosa kobieta.

- Chodźcie za mną. Sprawdzę co potraficie. – powiedziała.

Cała czwórka szła korytarzem, aż dotarła do wielkich drewnianych drzwi, przy których stali dwaj strażnicy. Wpuścili ich bez słowa. Kobieta weszła pierwsza.

- Ta komnata. – wskazała ręką na pomieszczenie, w którym się znajdowali. – Jest objęta specjalną ochroną. To właśnie tutaj będziecie trenować, przynajmniej na początku. Teraz chcę zobaczyć co potraficie. Ty pierwsza. – podeszła do Mii.

Nastolatka była zdenerwowana ale wystarczyło jedno spojrzenie Igreny, aby dziewczyna zabrała się do roboty. Wyciągnęła przed siebie drobną, drżącą dłoń i z jej wnętrza wyrosła mała roślinka.

- To wszystko? – spytała Igrena. – Tylko tyle potrafisz?

- Chyba tak. – odparła tamta.

- Świetnie. Mam nadzieję, że wasza dwójka będzie lepsza, bo jeżeli wszyscy jesteście w stanie wykonać tylko jakieś marne sztuczki, jak to. – skinieniem głowy wskazała na Mię. – To nie macie tu czego szukać. – Teraz twoja kolej.

Cassandra stanęła dokładnie naprzeciwko Igreny. Powoli uniosła ręce i zamknęła oczy, gdy je otworzyła dookoła jej dłoni pojawił się płomień. Wszyscy obserwowali to w milczeniu. Po krótkiej chwili dziewczyna uniosła głowę, a ogień rozprzestrzenił się po całej komnacie. Cassandra spojrzała czarnowłosej kobiecie prosto w oczy i w tym samym momencie przed twarzą tamtej przeleciała fala ognia, przybierając kształty różnych zwierząt. Następnie nastolatka uniosła rękę i w jednym momencie cały ogień zniknął.

- Wystarczy, czy mam zrobić coś jeszcze, pani? – spytała Cassandra, a w ostatnim wypowiadanym przez nią słowie nie dało się nie zauważyć ironii.

Igrena od razu to wychwyciła i spiorunowała tamtą wzrokiem. Była już pewna, że nie polubi tej dziewczyny. Było w niej coś, co przypominało jej Kastiela. Była tak samo arogancka i pewna siebie, widziała to w sposobie jej chodzenia, a teraz również w jej oczach. Im dłużej się w nie wpatrywała tym bardziej była przekonana, że ta dziewczyna to tylko cała masa problemów, których tak łatwo nie da się rozwiązać.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • alfonsyna 29.11.2015
    Jeśli pozwolisz, to się wypowiem wpierw w kwestii czysto technicznej, szczególnie w sprawie dialogów.
    Ogólnie mówiąc, jeżeli po myślniku w wypowiedzi pojawia się czynność gębowa, typu "powiedział", "rzekł", "warknął" itp to nie dajemy kropki, jak np. "- Erik, panie. – niepewnie odpowiedział młodzieniec." - tutaj nie powinno być kropki po słowie "panie". Natomiast jeżeli po myślniku opisujemy jakąś czynność, którą wykonuje bohater lub też inny opis jakiegoś wydarzenia, wówczas stawiamy kropkę, a resztę piszemy wielką literą, np. "- Nie jestem twoim panem. – w sali rozległ się śmiech." - tutaj powinno być "W sali rozległ się śmiech." Mam nadzieję, że wiesz, co mam na myśli :)
    "Była to dziewczyna , przeciętna" - tu niepotrzebnie się pojawiła spacja przed przecinkiem, ale właściwie można by to zdanie troszkę zmienić, np. "Była to dość przeciętna dziewczyna", dla mnie w ten sposób brzmiałoby lepiej, ale generalnie nie narzucam, zależy to od Ciebie :)
    Zabrakło też paru przecinków:
    "Właśnie dlatego ona(,) Erik i Mia znaleźli (się) w tym ponurym miejscu z tymi dziwnymi ludźmi"
    "Sprawdzę(,) co potraficie"
    "była zdenerwowana(,) ale wystarczyło"
    "Im dłużej się w nie wpatrywała(,) tym bardziej była"
    Generalnie raczej niewiele błędów, co się liczy na plus, chyba że coś przeoczyłam :) Co do treści, to w sumie czytało mi się to dość przyjemnie, ciężko mi powiedzieć, jak będzie dalej, poczekam na dalszy ciąg i zobaczymy. Na razie ocenię na 4, życzę powodzenia w dalszym pisaniu i pozdrawiam :)
  • Królowa_Śniegu 29.11.2015
    Dzięki za opinię. Na pewno wezmę sobie Twoje rady do serca i postaram nie popełniać tych błędów. :)
  • comboometga 06.12.2015
    Jest trochę błędów, które alfonsyna już wypisała ;3
    Tekst zapowiada się całkiem ciekawie, może wyjść z tego fajna historia :) Zostawiam 4 i czekam na dalsze części ;D Powodzenia! :>

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania