"Wisiało na sznurze, więc sobie pożyczyłem [...] Wioskę trawi jakaś zaraza. Wszyscy leżą i kaszlą." - zakładanie na siebie ubrań z wioski trawionej zarazą jest dość ryzykownym pomysłem... choć być może Rewint, nieprzyzwyczajony do ludzkiej formy, nie zdawał sobie sprawy.
R. to ogólnie pierwsza postać, do której czuję sympatię.
"na pasie zwisał szeroki, skórzany pas z wepchniętym za niego nożem" - pas na pasie? znaczy idzie zrozumieć, że pas był wokół talii, ale poprawiłabym to.
"Nie miałem takiej mocy, więc się ode mnie odwrócił plecami." - słowo "plecami" jest tu całkiem zbędne.
droga_we_mgle, tam jest tak gorąco, że wszystkie zarazki się usmażyły i ubrania, można rzec, zdezynfekowane. Rewint dopiero poznaje uroki prawdziwego życia i fakt, nie zdaje sobie sprawy z najprostszych zagrożeń. Nienamacalne, więc... Poprawię wskazane. Dzięki za przeczytanie i komentarz. Pozdrawiam. :)
Komentarze (2)
R. to ogólnie pierwsza postać, do której czuję sympatię.
"na pasie zwisał szeroki, skórzany pas z wepchniętym za niego nożem" - pas na pasie? znaczy idzie zrozumieć, że pas był wokół talii, ale poprawiłabym to.
"Nie miałem takiej mocy, więc się ode mnie odwrócił plecami." - słowo "plecami" jest tu całkiem zbędne.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania