Strefa - Rozdział 3
Wtedy właśnie trójka ludzi poznała przerażającą prawdę.
„Oszukałeś nas?” zapytali byt w tym samym momencie.
„Tak! Każde moje słowo było bezczelnym i zaplanowanym kłamstwem! Moje prawdziwe imię to !?!#@*. Nienawidzę życia, każda jego forma wypełnia mnie odrazą i obrzydzeniem. Uwolniliście mnie z więzienia, w którym trzymał mnie stworzyciel światów! Mój plan się ziści a Strefa, dzięki której przetrwa życie, zostanie zniszczona! Stworzyciel wam nie pomoże!” powiedział byt, a następnie zniknął.
Nie dość, że Przedwieczny chciał zniszczyć wszystkie światy to jeszcze Wielki Kłamca, który podawał się za stworzyciela wszechświatów, chce zniszczyć strefę zanim powstaną nowe wszechświaty! Było tylko jedno wyjście z tej patowej sytuacji.
„Musimy znaleźć prawdziwego stworzyciela światów” powiedział po dłuższej chwili Irtheb.
Bezpieczny Obszar nr 3 Strefa
Bezpieczne Obszary są miejscami handlu oraz wymiany informacji pomiędzy różnymi cywilizacjami. Rozmiarowo można by je porównać z miastami. Na ulicach Bezpiecznych Obszarów można było zaobserwować prawdziwy tygiel rasowy. Tego dnia jednak każdy z mieszkańców obszaru o numerze trzecim był zaniepokojony, nad miastem wisiała ciężka atmosfera nadchodzącej katastrofy.
„Dzicy nadchodzą!” krzyknął jeden z wartowników.
Krzyk wartownika był jak iskra, która wpadła do beczki pełnej prochu. W mieście natychmiastowo wybuchła panika. Pilnujący porządku strażnicy próbowali uspokoić mieszkańców Bezpiecznego Obszaru ale było to tak samo skuteczne jak gaszenie ognia za pomocą benzyny.
W ataku Dzikich ze świecą można by szukać jakiejkolwiek taktyki… To wyglądało bardziej jak paniczna ucieczka niż zaplanowane oblężenie.
„POMOCY! WPUŚCIE NAS! ONI NADCHODZĄ!” krzyknął jeden z Jaszczuroludzi który wyforsował się na przód.
To było naprawdę nie do pomyślenia! Dzicy, którzy od wieków atakowali Bezpieczne Strefy jak i Streferów, teraz prosili o wpuszczenie do jednej z Bezpiecznych Stref! Oczywiście mieszkańcy Bezpiecznej Strefy nr trzy nie mieli zamiaru otwierać bram, to mógł być dobrze przemyślany podstęp.
„POMOCY! ONI NADCHODZĄ!” krzyczeli Dzicy w panice.
„Jacy oni?” zapytał jeden ze strażników na murach.
„CIEMNE ISTOTY!” odkrzyknął mu jeden z Dzikich.
W chwili kiedy Dziki wypowiedział te słowa, na horyzoncie pojawiła się armia istot. Z tej odległości nie można było zobaczyć, jak wyglądają ale każdy ze strażników zauważył, że ich ciała są całkowicie czarne.
„POMÓŻCIE ZABIJĄ NAS!” krzyczeli Dzicy.
Po chwili Kapitan Straży podjął decyzję.
„Otworzyć bramę.”
„Tak jest!” odpowiedzieli mu strażnicy.
Ciężka metalowa brama stanęła otworem, a uchodźcy weszli do środka. To był pierwszy raz kiedy Dzicy wkroczyli do Bezpiecznej Strefy.
Chwilę po tym jak wszyscy uchodźcy schronili się w mieście, a bramy zostały zamknięte, czarne istoty rozpoczęły oblężenie.
Komentarze (10)
Powinno być konsekwentnie: Bezpiecznych Obszarów, albo wcześniej zmień też na małe litery.
„W tym ataku ze świecą”
Zmyła: wygląda jakbyś się pomylił i powinno być napisane: w tej obronie… że mieszkańcy panicznie uciekali. Dopiero kolejne zdanie wyjaśnia, że chodzi faktycznie o tych niby najeźdźców. Fragment wymaga przeredagowania i doprecyzowania.
„Strefy nr 3”
Cyfra lepiej słownie
„zobaczyć, jak wyglądają ale każdy ze strażników zobaczył,”
2 x zobaczyć
„weszli do środka. To był pierwszy raz kiedy Dzicy weszli do Bezpiecznej Strefy.
Chwilę po tym jak wszyscy uchodźcy weszli „
3 x weszli
Dobrze, że wrzucasz krótsze rozdziały, to się łatwiej sprawdza.
Chociaż z drugiej strony, to aż się prosi o rozbudowanie opisów. Trochę to wygląda tak, ze masz w głowie zaplanowaną cała akcję, widzisz te wydarzenia i kierujesz akcją na ich podstawie, ale nie podsuwasz ich czytelnikowi. Innymi słowy jest zachwiana proporcja między akcją a opisami.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania