Stróż

Z bezdennej otchłani

wyłania się cień inny niż ten, o którym mówią

kapłani.

 

Przenika moje życie,

nic nie jest mi większą podporą niż jego

bycie.

 

Wskazuje kierunek drogi,

podnosi, kiedy potykają mi się

nogi.

 

Ciemne labirynty mi niegroźne,

jego nić niezastąpiona przez

najjaśniejszą pochodnie.

 

Nikt nie jest mi takim dobrodziejem

największym w smutku

pocieszycielem.

 

Mój niezastąpiony towarzysz życia,

przed którym nie można mieć nic

do ukrycia.

 

Znaczysz dla mnie zbyt wiele

nie odchodź już nigdy,

mój ziemski aniele.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Alexa 25.06.2016
    Dziękuję za anonimowe 5. :)
  • Ładnie, 5
  • Alexa 30.06.2016
    Dziękuję bardzo :)
  • Rasia 19.07.2016
    Podoba mi się Twój styl, którym cechuje się każdy z Twoich wierszy. Są takie delikatne jak motyle skrzydełka. Zostawiam 5 i wędruję dalej :) Swoją drogą masz króciutki, ale jakże urokliwy opis na profilu :)
  • Alexa 19.07.2016
    Bardzo dziękuję! :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania