Strzelając do żywych tarcz
Najlepiej w głowę
Albo w usta aby nie było słychać krzyku
Po co próbować w serce
Bo może go nie ma
Lepiej
Nie można pozwolić by wróg
Nas powstrzymywał
Trzeba pokazać siłę
To jest ważniejsze
To ich wina
Znaleźli się na linii strzału
Teraz my musimy
Może oni są gorsi
Mają coś w swoich komórkach
Może niosą chorobę
Może nie są ludźmi
Znaleźli się na granicy
Między nami a wrogiem
Nie możemy dopuścić
Nie można pozwolić by wróg
Ludźmi
Ważniejsze
Komentarze (8)
lecz fałszywe
ich spojrzenia
z mroku, z cienia
Bardzo ważny temat poruszyłeś i raczej nie spodziewaj się oklasków.
Przerażają mnie ludzie, którzy chcieliby znów wepchnąć do wody tonącego, po zorientowaniu się na brzegu, że to nie jest ktoś z naszych.
Masz rację - odczłowieczanie idzie nam nieźle. A właśnie my, jako naród doświadczony, prześladowany powinniśmy rozumieć. Nadzieją napawają jedynie cisi bohaterowie, ludzie mieszkający przy granicy, po kryjomu pomagający, karmiący. Oni wciąż widzą ludzi i oni ludźmi pozostali.
Mimo, że wiersz technicznie pozostawia do życzenia, to uderza w co trzeba. Obawiam się jednak, że tych z nieczystymi sumieniami nie ruszy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania