Suchy łeb
Uwaga, zawiera wulgaryzmy!
***
BASED ON TRUE STORY :(
Otworzyłam Worda,
i się zawiesiłam,
z pomysłami krucho,
chęci się pozbyłam.
Siedzę i się wkurwiam,
mam dość tak się wgapiać,
pusta kartka myśli
moich nie chce łapać.
Wredna, głupia suka,
wena pierdolona,
wciąż mi się buntuje,
sucz znienawidzona.
Czemu mi to robi?
przecież pisać kocham,
czemu przez tą swołocz,
coraz częściej szlocham?
Płacz przez łzy, kochani,
kiedy zamysł gnije,
rozpacz coraz większa,
chyba się napiję.
Lecz co da wódeczka?
tylko kaca jutro,
wciąż z pisania było,
jest i będzie futro.
W głowie czasem wątki,
rwą, jak oszalałe,
czemu więc, do chuja,
kartki wciąż są białe?
Mam już tego dosyć,
rzucam to pisanie,
bo nim coś wymyślę,
szybciej chuj mi stanie.
Chyba trzeba sapnąć,
i odpocząć kapkę,
lecz co robić wtedy?
usiąść, zjeść kanapkę?
Napić się browara?
bełta, wina, wódki?
chyba kiepski pomysł,
i tak łeb już krótki.
Ale może jednak,
w czymś mi to pomoże,
może coś się przyśni,
jak już sen mnie zmorze?
Tylko, że nazajutrz,
kiedy kac mnie zdusi,
wtedy do pisania,
nawet czort nie zmusi.
Więc widać, że alko,
też mi nie pomoże,
więc kto wie, co robić?
O mój dobry Boże.
Został tylko sznurek
i drzewo w oddali
bo nie widzę opcji,
gdy się wszystko wali.
Taki los parszywy,
co mnie zawsze zgnoi,
jestem coraz bliżej,
ostrej paranoi.
Więc jak już się schowam,
wiedzcie, że nie żyję,
odpłynęłam z ulgą,
i w spokoju gniję.
Wyjścia nie widziałam,
kiedy łeb wciąż suchy,
no więc się poddałam,
dla ziomka - kostuchy.
Nie mam już problemów,
męczyć się nie muszę,
Mam już czystą, lekką,
i spokojną duszę.
Z pozdrowieniami z pobliskiej jabłonki...
Komentarze (17)
Pozdrowienie spod jabłonki ;)
"jak już sen mnie zmorze?" - sen zmorzy (sorry, że się przypierdalam)
W kazdym razie: luźne i zacne.
Nie lepiej nie rób jej tego!
może za mało się narkotyzuję
spółkuję
i mózg mi leniu chuje
coś w mej głowie znów szwankuje
niech ktoś mi go nareperuje
gdzie ta głupia vena?!
Dobre, te twoje myśli.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania