Świat jest pełen magii
Proezja
Nie znam miejsc w których, mógłbym czuć się bezpieczniej niż w zakamarkach domu, w którym wyrosłem.
Pokoje pełne westchnień tych, którzy dawno już odeszli, szeptów i tajemnych kołysań, gdzie przez uchylone okna oddychało się całą mapą nieba, przecudnymi figurami chmur i blaskiem księżyca.
Z tych okien uczyłem się świata.
Zaglądałem w bezwzględną, czarną noc, lepką od niespokojnych snów, która wyroiła z siebie wielki ogromny strach.
Jak dziki zwierz skradała się, wypełniając ciszą wszystkie lustra.
Potem dom sycił się porannymi barwami nieba, a miasto huczało, budząc się do życia.
Konie dzwoniły kopytami o błyszczący w słońcu bruk, po rozkołysanych wodach ulic z łoskotem burzy, przetaczały się ciężkie wozy, a z rozdziawionych ust domów wysypywali się ludzie.
Z mroków sieni wynurzali się wprost na jasne ulice.
Nalane twarze, wąskie blade oblicza, z resztkami snu w kącikach oczu, sylwetki zgięte ciężarem życia, sunęły po chodnikach w drodze po lepszy byt.
Niskie złociste popołudnia wisiały nad miastem, napełniając powietrze migotliwym szelestem.
Zmarszczki na twarzach starych ludzi lśniły radością odmładzając je na krótkie chwile.
Kocham domy, w których nawet w największe upały gości chłód, przez uchylone okna wpada rześkie powietrze, a szum drzew kołysze dzieci do snu.
Świat jest pełen magii trzeba tylko ją dostrzec.
Komentarze (15)
''Niskie złociste popołudnia wisiały nad miastem, napełniając powietrze migotliwym szelestem''→to szczególnie:)
Pozdrawiam:)↔5.
Z czasem niektóre rzeczy przestają być atrakcyjne. Ale gdy znjadzie się czas na chwilę refleksji, wracają i dają na chwilę zapomnieć o trudzie skomplikowanej codzienności.
Przepraszam za szczerość, lecz niestety: moją wadą jest perfekcjonizm :)
Wreszcie - utwór jako realizacja tematu '"zadanego" w tytule - nie. Bo to tylko wisienka, ale tortu brak. :)
Niemniej nie mogę odmówić Autorowi zdolności - sprawne pióro, jeno czasem niebezpiecznie wokół onamizmu słownego balansuje.
Podsumowując - dla mnie dobra wprawka.
Pisaniem prozy zająłem się niedawno ale wydaje mi się, że swój styl znalazłem. Lauriee Lee w swojej powieści Cydr z Rosie i Bruno Schultz w Sklepach cynamonowych pokazują właśnie taką magię. Magię słów.
Pozdrawiam Was i miłego wieczoru.
Nawet poezja powinna realizować temat.
Przecież ja się nie porównuję do Schulza, nawet mi to przez myśl nie przeszło.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania