Świat pełen niespodzianek
– Cześć Monika.
– Cześć. – Spojrzała na szczupłego blondyna o krótkich, kręconych włosach, szczerze się do niej uśmiechającego. – Czy my się znany?
– W pewnym sensie, tak. Jesteś naprawdę piękna, cudowna, wspaniała. Właśnie taka, jaka powinnaś być!
– Hallo – przerwała mu. – Fajnie, że ci się podobam, ale ja cię, człowieku, nie znam.
– No tak. Robert jestem. – Z jego twarzy nie znikał uśmiech. – Chciałem cię zaprosić na kawę, tu za rogiem. Wiesz, ta kawiarnia…
– „Zorza” – ponownie mu przerwała. – Znam i lubię, tylko pewnie się domyślasz, że jadę teraz do pracy.
– No tak, praca – machnął ręką. – A gdy się okaże, że dzisiaj masz wolne, to mogę cię porwać?
– I jeżeli jeszcze meteoryt walnie w przystanek, to tak. – Po raz pierwszy tego dnia się uśmiechnęła, a na policzkach pojawiły się dołeczki.
– Ja mówię serio, zresztą się przekonasz. Zadzwonią do ciebie, żebyś nie przychodziła do pracy, bo macie jakieś zalanie, czy też coś koło tego.
– Dobra, jak przed przyjazdem „piątki” zadzwonią z pracy i powiedzą, żebym zrobiła sobie wolne, to pójdę z tobą na kawę.
– Pięknie, dzięki, że się zgodziłaś. Mam tyle do powiedzenia.
– Chyba, za szybko się cieszysz.
Chciała coś jeszcze dodać, ale usłyszała dzwonek. Wyciągnęła telefon z torebki i lekko zbladła, odebrała jednak, a jej mina mówiła wszystko. Po chwili zakończyła rozmową.
– Wygląda na to, że idę z tobą na kawę. – Patrzyła na chłopaka, który cały czas się do niej uśmiechał.
– Wiesz, tam jest najlepsza kawa w okolicy. Nawet nie wiesz, ile wykonano eksperymentów i ilu ludzi w to zaangażowano, by była najlepsza na świecie.
– Chyba znowu ci przerwę, czy ty nie masz jakichś problemów, no wiesz…
– Z głową? – zaśmiał się. – Rozumiem, że na takiego wyglądam? – Gdy nic nie odpowiedziała, kontynuował. – Zresztą w kawiarni ci wszystko wyjaśnię. Na przykład to, że przed nami wejdzie do niej ubrana na niebiesko brunetka.
– Mówisz, o tej kobiecie?
– Tak, to ona – ucieszył się Robert. – A gdybyśmy chcieli wejść przed nią, to się potkniesz, a ona i tak będzie pierwsza. Tak po prostu ma być. No i przy okazji złamiesz lewą szpilkę.
– Wierzę ci.
Szła obok niego i zastanawiała się, po co zgodziła się na rozmowę z tym dziwnym facetem. A może on jest niebezpieczny? Przecież mogła się z tego jakoś wyplątać, mogła skłamać, że to nie z pracy i wyszłoby naturalnie. A tak… Przepuścił ją przed sobą i chwilę potem siedzieli przy stoliku.
– Wiem, że to wszystko dziwnie wygląda i będzie jeszcze dziwniej. Dla przykładu, za chwilę wejdzie chłopak w czerwonej bluzie, a facet, taki drągal wstanie i powie do niego: „wypierdalaj” Tamten ucieknie. Zanim to się jednak stanie, zdążymy zamówić kawę.
– To może zamówmy.
Patrzyła na nieznajomego i starała się wyczytać z jego twarzy jakieś oznaki szaleństwa. Nie znalazła ich. A może tak dobrze się ukrywa?
– Co podać? – Filigranowa dziewczyna w białym fartuszku pojawiła się obok ich stolika. Monika ją znała i ten głos też!
– Dla mnie espresso – Robert mrugnął porozumiewawczo do kelnerki.
– Dla mnie capucino.
Ledwo złożyła zamówienie, gdy drzwi do kawiarni otworzyły się, a w nich pojawił się zakapturzony chłopak. Miał czerwoną bluzę!
– Wypierdalaj! – krzyknął na niego wysoki, grupy facet.
– Co tu się dzieje? Skąd to wszystko wiesz? – Monika patrzyła na Roberta, a ten tylko się uśmiechał. – Powiesz w końcu?
– Cóż… – zaczął i wydawało się, że się waha. – Żyjesz w świecie wirtualnym, stąd to wszystko wiem.
– O czym ty mówisz? Może po prostu mnie śledzisz?
– W pewnym sensie tak. Ja to wszystko stworzyłem i twoją postać też. Zawsze podobały mi się blondynki o kręconych włosach, wiesz?
– Przestań – syknęła.
– A jak się denerwujesz, to jesteś cudowna. Też to zaprojektowałem. Zresztą, nie tylko ja, a cały zespół. No i kawa, to też nasz twór. Sugerowałbym jednak się napić, chociaż to espresso jest prawdziwym dziełem sztuki.
– Wkręcasz mnie, prawda? Ktoś ci zapłacił?
– Wiem, że takie wyjaśnienie jest najprostsze. Niestety nie. Co gorsza, znalazłaś się tutaj na własne życzenie i zapomniałaś.
– To po co mi przypominasz!?
– Chciałaś wiedzieć.
– Przecież to absurd, to nie jest możliwe, nie jest. – Rozglądała się po kawiarni i nie widziała niczego sztucznego. To nie mogła być prawda!
– Jesteś osiemdziesięcioletnią kobietą, która chciała przeżyć miłość życia. W tamtym życiu nie było jej dane, a tu.
– Co „tu”?
– Też się pogubiłaś i wybrałaś pracę i karierę.
– Ale ja nie robię żadnej kariery! I mam chłopaka!
– Jurka, prawda?
– Tak jego i go kocham!
– On ci nie wystarcza, a ja mogę dać ci wszystko.
– Ty, ty jesteś dla mnie niczym!
– To, czemu się ze mną spotkałaś?
– Bo mnie zmanipulowałeś, bo byłeś taki…
– Jaki? Pewnie taki jak trzeba, bo po prostu tak cię zaprojektowaliśmy i musiałaś ze mną iść.
– Nie musiałam, po prostu tak wyszło – powiedziała cicho.
– Nic, ot tak nie wychodzi.
– Nieważne. To co mam teraz robić?
– Co? Może po prostu dobrze baw się na urodzinach?
Drzwi do kawiarni się otworzyły i weszło do niej kilkanaście młodych osób, krzyczących: „Niespodzianka”. Monika patrzyła na nich, na Jurka wydzierającego się wraz z innymi i zaczęła płakać.
***
Jeżeli czujesz, że życie nie daje ci wszystkiego, że wszystko wokół jest mdłe i nieciekawe, a ty chciałabyś wlecieć ponad światem i zarażać otoczenie radosnym uśmiechem, zadzwoń. Agencja „Złoty słowik” wyrwie Cię z nijakości i da radość życia, o jakiej mogłeś tylko pomarzyć. Oferujemy wszystko to, czego się nie spodziewasz i nic ponadto.
Zadzwoń pod numer 666 999 ***
Komentarze (17)
Dzięki za wizytę i koment
Pozdr.
Opko na podstawie filmu... Ok.
LOVE ♥️
A może faktycznie, wszystko zorganizował zwyczajnie, dla niej. Taki prezent na urodziny, z jakiegoś powodu.
Tylko te liczby na końcu... ech... czort z nimi:)
Pozdrawiam?:)
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania