Świat Popiołu
Wśród ruin cisza – głuchy hymn zniszczenia,
ziemia spękana, martwa od wspomnienia.
Niebo stalowe, ciężkie od pyłów,
słońce zbladło – skryte za welonem dymów.
Kiedyś tu śpiewy niosły się w górę,
teraz wiatr tylko rozwiewa kurz w chmurę.
Drzewa jak szkielety, gałęzie wykrzywione,
ich cień to jedynie memento minione.
Strumień, co płynął krystaliczny i czysty,
dziś jest jak krew – cuchnący, brunatny i mglisty.
Życie zamarło w zaklęciu popiołu,
czas – tyran – zabrał wszystko do dołu.
Domy jak groby, bez dusz, bez światła,
tylko wiatr w oknach jak duch się miota.
Ulicami snują się cienie przeszłości,
nie ludzi, lecz widm, odbić litości.
Wojna, co przyszła, zostawiła swój podpis,
nikt nie wygrał, bo świat cały podbił.
Żaden świt nie przyniósł odkupienia,
tylko kolejne dni śmierci milczenia.
Dzieci nie płaczą, bo dzieci nie ma,
znikła ich śmiechu dźwięczna arena.
Łzy matczyne wyschły w proch,
ojcowska duma – teraz to loch.
Na horyzoncie nie widać już ludzi,
tylko pustkowie, które wszystko studzi.
Wojnę wołały głosy potężne,
a teraz milczenie – dziedzictwo mizerne.
Są tacy, co wierzą, że jeszcze coś wzrośnie,
że śmierć ustąpi, a świat się podniesie.
Lecz echo historii szepcze wciąż w kółko:
"To już kres, to już tylko pustka i ból."
Nie ma bohatera, co podźwignie z ruin,
nie ma iskry, co popiół odmieni w płomień.
Tutaj nadzieja umarła w zalążku,
świat to pomnik – testament na końcu.
I w tej martwocie, gdzie wszystko przepadło,
gdzie echo krzyczy: „Nie warto, za łatwo,”
człowiek, który pozostał, patrzy w otchłań,
wiedząc, że z czasem sam stanie się prochem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania