Świat z ogryzków

Tekst z niepowtarzalnego

 

Pozostał sam, kiedy wokół inni, innym, kojotem i szakalem się stawali. Nim też niejednokrotnie targały zwierzęce instynkty, zwłaszcza pośród watahy wilków i po winnym zalewaniu. Wtedy mocny i taki ważny się zjawiał. Lecz, po bojach był zagubionym ułamkiem z całości nadgryzionej czasem szarlotki, jaką dostał do konsumpcji na starcie życia. W marazmie ciszy leczył rany i rozliczał uczynki do dobrej spowiedzi przed samym sobą.

Pośród natury często powracał do pierwotnego miejsca, a jego zachowania to niewytłumaczalne pierwociny. Biurokracja i znaki czasu powoli zabierały wolność. Rozgoryczony zacisnął ciszę i ruszył przed się... Tam, gdzie widział jakiś sens owej chwili. Marszruta kręta i zawiła. Drwiła z planów, a ulęgałki kusiły jak cholera. Stan ciała domagał się pójścia w tamtym kierunku. Stan duszy zaprzestania. On jej nie słuchał. Cel miał jeden - zdążyć kwadrans przed, zdążyć przed sobą, zanim zatrzasną się drzwi. Chciał bardzo. Nieopanowane pragnienie jak kleszcze wbijały się w skórę. Jakby świat nie istniał, jakby zamarł, jakby wszystko sprowadziło się do konsekwencji podjętej decyzji. Życie ważyło na szali kamienie, a czas nie zwalniał i wszelkie myśli i działania koncentrowały się w nietykalnym centralnym punkcie, tam, gdzie zdążał. Tu i teraz dowodził swojej doli. Walczył o przetrwanie i myślał, że jest dobrze wyszkolony do życia. Jednak ta mała urzędniczka, strażniczka zapędu okazała się zwinniejsza i silniejsza. Miała wszelkie narzędzia do wykonywania roli i grzebania w cudzych aktach. On miał tylko wiatr przed sobą, za sobą zamroczenie spowodowane wilczym apetytem na zduszenie pragnienia. Kiedy wokół człowiek, człowiekowi kojotem i szakalem, on podporządkowywał się mocniejszym wilkom. Gdzieś w oddali, szara codzienność ukazywała nadzieję na drugą szansę...

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Dekaos Dondi rok temu
    Pasjo↔ Mam skojarzenie z zaplątaniem, pomiędzy tym co od nas zależy, a tym co mniej lub wcale. Taki "gęsty" tekst.
    Klaustrofobiczny nawet nieco. Można by rzec, iż człowiek jest wiecznie obgryzanym jabłkiem, na różne sposoby,
    przez innych oraz siebie samego, swoimi decyzjami, co finalnie, ogryzek może wzmocnić lub przeciwnie.
    No ale zawsze jest szansa... drugiego jabłka.
    Pozdrawiam 🙂:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania