Świąteczna prowokacja
Prowokacja świąteczna
Gdy na świecie ciemno, głucho słychać tylko zawieruchy
Gdzieś tam nisko, jakby z boku dzieją się poważne ruchy
Kuchnia, wanna, karp, makowiec, kutia, śledzik, farsz do uszek
Podstawowym jest ubiorem dresik, razem z nim fartuszek
Wokół zamieszania wiele, gdzieś nieśmiało błyska gwiazdka
Gdzie są lampki z reniferem, gdzie to siano co stół głaska?
Na ten rejwach i harmider z pobłażaniem patrzą z boku
Salaterka z majonezem, barszcz czerwony z łezką w oku
Ani słowa reklamacji, ani jednej skargi w głosie
Wystawiając smutne pyski podglądają też łososie
Wypełniony rodzynkami, usiadł sernik do piernika
Patrzą jakby litościwie jak się akcja nam rozgrywa
Wreszcie widać koniec w dali, leży nawet obrus biały
A gdy błyśnie nam już gwiazda, plama z barszczu się pojawi
Drzewko jakby też gotowe, ten rok w srebrze i w czerwieni
Niech to wszystko wreszcie rusza, może także nas odmieni
Dobre słowo, gest, czy nuta niech nam towarzyszy stale
Niech wytrzyma ile może w poście oraz karnawale
Przykład idzie zwykle z góry i nieziemski na nas spłynął
Niech nam święta trwają stale, niech nam nigdy nie przeminą.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania