Światłem zapisany... powracasz co roku o tej samej porze
to nie ty płakałeś...
kieliszki spadały z oczu
rozbijając się
o ostre kanty słów
tylko dłonie prawdziwe
splątane jak winorośl
drżały konsekwencją
a ja...
wbijałam się zielenią
w marokańską ścianę
wydrapując uparcie
abstrakcyjne wzory nadziei
zasypiałam
w objęciach strachu
najwierniejszego kochanka
Komentarze (11)
kieliszki spadały z oczu / rozbijając się / o ostre kanty słów→całość, lecz te wersy szczególnie.
Jakby łzy bezsilności jakiejś. Druga część, mówi sama za siebie. A może to metafora zupełnie czegoś innego?
Tak czy siak, tekst ma coś w sobie... z odczuwań ludzkich↔zdaniem mym?
Pozdrawiam:)↔%?
Nie pytam o powód Twojego "umykania" ... i na tym koniec jakichkolwiek 'heheszków'?
Hmmm, DeDuś, być może nie umiem 'jaśniej' przekazać swoich emocji... wiesz, ciągle 'to kolano' ?... a poza tym, dzień w którym pisałam, był dla mnie bardzo skrajnym emocjonalnie - nie tylko z powodu oglądania zdjęć i smutnej rocznicy... ale o tym to już szerzej w następnym kolanowym 'niewierszu'. Dzięki za to, że w ogóle czytasz.
Nieustające
Podoba mi się i tyle ja!
Jeśli Maurycy, to Twoje prawdziwe imię... to piękne/tyle prywaty?
Moje emocje/w tym konkretnym przypadku, faktycznie nie słabną - mimo upływu ...dziestu lat.
Nie, nie były to czarnobiałe barwy = wszystkie kolory, 'choć zakamuflowane', były/niektóre nadal są/ - faktycznymi.
Dziękuję Ci bardzo za obecność.
Pozdrawiam serdecznie.
Splecione dłonie znają prawdę, której ostre słowa ani alkohol nie wyprą. Więc drżą.
Dalej... wyrywanie nadziei skąd się da i wbijanie jej w "marokańską ścianę". Nie umiem rozgryźć metafory. Miejsce, gdzie Jego czas się kończył? Hotel? Pochodzenie "niepłaczącego"? Jakby nie było, metafora przytrzymuje wyobraźnię, tworzy obrazy poza tekstem.
Końcówka pozbawiona surrealizmu, ale potrzebna, i prawdziwa. Parszywy kochanek strach, a ten z krwi i kości wciąż jeszcze żywy, wkrótce światłem pisany, zapewne w szpitalu.
Mocno wiersz wbił się we mnie, pozdrawiam Cię, Poetko.
Pięć!
To prawda, mój mały 'tryptyczek' = 'Insomnia', 'Chłodnia' i ten - są poświęcone jednej osobie... bez której nie byłoby następnych...
Podobno w złym tonie jest wyjaśnianie = 'co autor miał na myśli', ale ja nie mam z tym jakichkolwiek problemów... szczególnie przy tak wnikliwym i trafnym/w 99 %/komentarzu.
Być może, że przez moje wyjaśnienie - wiersz nieco 'straci w Twoich oczach', ale nic to...
Kolory...
Zieleń, to kolor moich oczu.
Marokańska ściana...
Ściana w kolorze marokańskiej czerwieni na której wiszą 'szczęśliwe zdjęcia'.
Miejsce...
Domowa sypialnia.
Światłem zapisany...
To po prostu zdjęcia, mnóstwo 'szczęśliwych zdjęć', które/nie tylko przy kolejnej, smutnej rocznicy/oglądam.
Pozdrowienia i serdeczności.
Dziękuję za rozsupłanie metafory. Nie było szans, aby wpaść na... szczęśliwe zdjęcia, tym bardziej dziękuję. Lubię wiedzieć, czy interpretacja nie mija się z Autorskim zamysłem.
Serdeczny uścisk nad szufladką :D
Interpretację zostawiam sobie, a że ona jest to znaczy, że te słowa połączone frazeologiczną więzią, działają.
Mówiąc prościej - bardzo dobry wiersz :)
Dziękuję Ci bardzo za pochwałę mojej pisaniny... to bardzo miłe co napisałeś.
Pozdrowionka serdeczne.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania