Światło gaśnie, razem z życiem.
Obudziłam się. Już od kilku dni coś nie dawało mi spać i sprawiało, że w środku nocy otwierałam oczy. Dzisiaj się tym przeraziłam, ponieważ rodzice pojechali na wyjazd firmowy i musiałam zostać z siostrą. Po przebudzeniu zasypiałam zazwyczaj po godzinie.
Tego razu było inaczej, otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła... czarna otchłań, nic tylko ciemność i cisza. Siostra spała obok, na drugim łóżku. Wierciłam się bardzo, próbując znaleźć wygodne miejsce do leżenia. Czułam się nieswojo, jak gdyby ktoś był w moim domu, ale to przecież niemożliwe. Ta myśl nie dawała mi spokoju. Leżałam z zamkniętymi oczami, ponieważ bałam się mieć je otwarte. Telefon był na biurku. Chętnie poszłabym po niego i poczytała facebooka, lecz fakt, iż musiałabym wstać lekko mnie przerażał. Pod moim łóżkiem zawsze spał Max- mój czteroletni pies i najlepszy przyjaciel. By się odstresować włożyłam rękę pod łózko i poczułam jego język. Radośnie mi ją oblizał. To sprawiło, że stałam się pewniejsza siebie i spokojniejsza. W krótkim czasie udało mi się zasnąć, lecz nie na długo.
Obudził mnie huk dobiegający z dołu. Ciekawa byłam skąd się wziął, ale o wiele bardziej bałam się. Przytuliłam się mocno do poduszki. Ponownie włożyłam rękę pod łóżko. Znowu poczułam ciepły jęzor Maxa. Oddychałam bardzo szybko. Nerwy nie dawały mi spokoju. Marzyłam tylko o jednym, by noc minęła, oraz, żeby wrócili rodzice. Ciszę przerwał odgłos otwierania drzwi. Serce napełniło się nadzieją, że mama i tata wrócili. Zdałam sobie jednak sprawę z tego, że to nie oni. Usłyszałam, że drzwi wejściowe zamknęły się.
-Ufff...- Włamywacz poszedł- Pomyślałam.
Chwilę odczekałam i upewniłam się, że nikogo tam nie zastanę, Cicho zwlekałam się z łóżka. Starałam się iść bezszelestnie. Zeszłam po schodach. Rozejrzałam się szybko... Wszystko na swoim miejscu. Serce powoli zaczynało pracować poprawnie, więc częstość oddechów znormalniała. Poszłam w stronę kuchni. Zapaliłam w niej światło. Na kuchence widniała godzina- 5:33. Usiadłam przy stole, a na blacie zauważyłam klucze do drzwi- najwidoczniej rodzice mi je zostawili. Wpadłam na pomysł, by upewnić się czy drzwi są zamknięte. Następnie włączyłam telewizję i wszędzie pozapalałam światła, by dodać sobie otuchy. Faktem było to, iż zdziwiło mnie zachowanie Maxa, bowiem zawsze i wszędzie za mną chodził. Poszłam na górę. Rozejrzałam się, ale go nie dostrzegłam. Wróciłam więc na dół. Zaczęłam cicho gwizdać, by nie obudzić siostry. W dalszym ciągu nie przychodził. Zmartwiłam i zaniepokoiłam się. Może się schował gdzieś, ze strachu? W salonie go nie spotkałam.
Skierowałam się w stronę łazienki... Otworzyłam drzwi i go ujrzałam. Leżał zakrwawiony obok wanny i nie okazywał znaków życia. Z tego widoku aż zakręciło mi się w głowie.Upadłam na kolana. Ma mojej jasnej twarzy pojawiły się łzy. Pogłaskałam go, lecz on ani drgnął... Uniosłam zapłakany wzrok w górę i zobaczyłam napis na lustrze. Brzmiał on tak: "Twój piesek właśnie zasnął. Powiem Ci tyle, że masz bardzo smaczną rękę. Na górze są piękne oczy, kto się nimi zauroczy?" W pewnej chwili wszystko było jasne. Zerwałam się na równe nogi i co tchu biegłam do mojego pokoju. Wpadłam do niego jak rozpędzone ferrari. Spóźniłam się.
Wokół mojej siostry kałuża krwi. Zmasakrowane ciało. Padłam niczym martwa. Zaczęłam krzyczeć, drzeć się w niebo głosy. Podeszłam do niej, by upewnić się czy, aby na pewno umarła. Widok, który tam zastałam był nie do opisania... Wyglądało to tak, jakby ktoś wydłubał jej oczy. Nie umiem opisać co czułam... Zbiegłam po schodach. Miałam w planach uciekać z tego domu. Podbiegłam do drzwi. Ledwo oddychałam. Byłam zszokowana i zestresowana.
Już chciałam je otworzyć, gdy zobaczyłam, że wysoko na nich jest przyczepiona karteczka. Podskoczyłam i udało mi się ją zerwać. Popatrzyłam na napis: "Piękne życie masz, komu je oddasz?" Odwróciłam się i ujrzałam męską sylwetkę. Poczułam niewyobrażalny ból. Nogi gięły się pode mną. Przewróciłam się. W pewnym momencie światła w moich oczach zgasły razem z życiem.
.................................................................................
*Mam nadzieję, że opowiadanie da radę przeczytać :) Z chęcią poczytam waszą opinię oraz krytykę :) Z góry dziękuję za przeczytanie.
Komentarze (59)
Czekam na kolejne horrorki w twoim wykonaniu. Zapowiada się duża rywalizacja.
Wniebogłosy jedynie pisze się razem, a na przecinkach raczej się nie znam.
Naprawdę miałam wrażenie, że pod moim łóżkiem też jest ktoś zły. Bardzo duże pięć za klimat :)
,,Ma mojej jasnej '' - Na mojej jasnej - tyle wyłapałam
Oczywiście żartuję. Jest bardzo dobre.
No i czytałam Twój opis, jak coś mozesz zerknąć do mnie na profil "Bezdech" może Ci się spodoba :3
Leci 5 :)
"Wpadłam na pomysł, by upewnić się czy drzwi są zamknięte." - ona w końcu poszła zobaczyć czy te dziwi są zamknięte czy nie?
"Nogi gięły się pode mną." - chyba powinno być "ugięły".
Ogólnie tekst bardzo fajny, trochę obrzydliwy :D Na miejscu bohaterki, bym oszalała. Uwielbiam oglądać horrory, dlatego opowiadanie trafione w dziesiątkę. Cóż nic więcej już raczej nie napiszę, może tylko tyle, że ode mnie 5.
Owszem, powinno być "ugięły", jakoś tak mi się czasy nie spodobały. Bo ugięły, to tak jakby czas przeszły, zakończony. Natomiast gięły to tak jakby nadal. Ale nie ma co dyskutować, bo zrobiłam błąd :D Lubię pisać takiego typu rzeczy, dziękuję serdecznie za wyłapanie błędów i poprawę.
Te wszystkie pantofelki i inne takie :/. Ucz się ucz, a ja nie będę ci już przeszkadzać. Dobranoc.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania