Święte krowy
Entuzjazm, uniesienie, furiacki optymizm, te określenia zbiorowego stanu ducha po wyborach, te sformułowania na wyrost, przesadne lecz usprawiedliwione ośmioletnią przerwą od normalności, odmieniane były przez wszystkie przypadki; znowu byliśmy w centrum międzynarodowej uwagi, a świat przecierał zdumione oczy.
Bezpośrednio po ogłoszeniu wyników, pisowskie ugrupowanie miało świadomość porażki. Przyznawało się do upadku marzeń o dalszym ujeżdżaniu społeczeństwa i było skłonne spuścić z tonu. Nawet Kaczyński potulnie podreptał na koniec kolejki w obawie przed klapsami na cztery litery.
I był to jedyny moment zwycięstwa dobra nad złem, bo już parę dni po szoku, pisowskie plemię odzyskało rezon. Zwolennikom demokracji, osiadło się na laurach, uznali, że bunt został odfajkowany i zamiast wziąć się do roboty, poszli spać dalej. Marzenie o powrocie do normalności przeszło ewolucję i naraz okazało się, że na drodze do zwycięstwa rozsądku nad cwaniactwem powyrastały przeszkody nie do pokonania, a noszące nazwę kunktatorstwa.
*
Zgubił nas przedwczesny tryumfalizm. Z dumą i ostentacyjną satysfakcją, napawaliśmy się zachwytami nad obywatelską frekwencją; widokiem koczującego tłumu w celu osiągnięcia wyborczego sukcesu; głodni wymierzana kar, obiecywaliśmy przegranym mało rajski żywot za kratkami.
Tak było zaraz po. W dniach późniejszych rosło zniecierpliwione oczekiwanie szybkich rozliczeń. Liczono, że ci, co głównie przyczynili się do rozwalenia Konstytucji, zostaną osądzeni i skazani. Lecz kiedy sprawcy zbrodni na ojczyźnie zorientowali się że nic im nie grozi, podnieśli głowy. Wiadomość o swojej bezkarności odczytali jako zachętę do kontynuowania sabotażowej roboty. Poczuli się więc, jak święte krowy, którym każde łajdactwo ujdzie płazem. Takie zrozumienie rządowej nieudolności ośmieliło i podziałało mobilizująco na pisowski elektorat. Zaowocowało zwarciem szeregów. Dalszym odzyskiwaniem utraconych pozycji. Kurczowym trzymaniem się myśli o odzyskaniu władzy.
Komentarze (11)
Podsumowując, w Twoim świecie (głowie) masz zawsze racje, nie mając jej zazwyczaj.
Pozdrawiam z nieznacznym rozbawieniem
Stary capie popyrtoliły ci się azymuty
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania