Sylwester 2020
Sam wychodzę na ulicę,
Puste place i przecznice,
Tylko wiatr paskudny wieje,
Stan wojenny znów się dzieje.
W samochodach z kogutami,
Siedzą chłopcy z kajdankami,
Ze znudzenia w karty grają,
Żywej duszy wyglądają.
Ja pie.......!
Jak ominąć mam patrole?
Jak się dostać na prywatkę?
Wypić sznapsa, zjeść sałatkę?
Jak to robił dziad i tata,
Kiedy mieli moje lata?
Za komuny łatwiej było,
Bo się masek nie nosiło.
I w Sylwestra świętowali,
Razem w kupie się trzymali.
Nagle - dwóch przede mną staje,
I mandacik mi sprzedaje.
Od dwóch godzin nie wypada,
Wyjść tak sobie do sąsiada,
Gdy dusz pięć już trunki pije,
Nikt na chatę się nie wbije.
To wirusa niecne czyny,
Tak nam wodza rozzłościły,
Tak się spina, tak się wije,
Że trzy diety wnet przepije.
Razem z kotem imprezują,
Mleko chyba fermentują.
Ja tymczasem z whisky w ręce,
Wirus zwalczam w wielkiej męce.
W telewizji Zenek śpiewa,
Wszystkim już się odechciewa,
Lecz do góry wznieśmy głowy,
Mati pomysł ma gotowy.
W nowym roku są szczepienia,
A to nam już wszystko zmienia.
Znów nam słupki w górę strzelą,
Politycy się wybielą.
Zapomnimy o Covidzie,
Co ma być, jak zwykle bydzie...
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania