Syn Inferno PART 1
W ciemnym salonie znajdował się tylko jeden, czerwony fotel naprzeciwko, którego wisiał wielki telewizor oświetlający pomieszczenie czerwienią wyświetlonego pentagramu.
Na poręczach fotelu znikąd pojawiły się ręce dalekie od ludzkich. Były czerwone z ostrymi, żółtymi paznokciami. W prawym ręku pojawił się pilot. Jednym kliknięciem istota przełączyła kanał na telewizorze. Pojawił się nowy obraz. Tuż przed wielkim domem, młody chłopak, najwyżej szesnastoletni z brązowymi włosami nosząc czarną bluzę nosił pudła wypełnione jego należnościami i jedno po drugim ładował je do wielkiej ciężarówki zaparkowanej na podjeździe. Rozbrzmiał się męski głos. Niski i złowieszczy, ale jednocześnie ciepły:
— Kolejna przeprowadzka? To twoja sprawka, prawda Lucian? Ha ha ha! No jasne, zawsze musisz coś nabroić, prawda?
Mężczyzna przybliżył obraz na Luciana.
— Nie martw się, twoje dni ciągłego zdezorientowania i niewiedzy wkrótce się skończą. Już wiem co cię ogranicza, a kiedy usuniemy tą przeszkodę twoje przeznaczenie będzie w zasięgu naszej ręki!
Mężczyzna zaśmiał się i podniósł triumfalnie ręce, ale po chwili powoli je upuścił i westchnął ponuro.
— Świetnie... znowu mówię do siebie...
Komentarze (2)
A tak poza tym trochę błędów i w sumie niewiele więcej. Bardzo to krótkie, jest jakaś tam scenka i w sumie tyle... Moim zdaniem to trochę mało jak na osobną część, ale skoro tak dzielisz... Może potem będzie konkretniej.
Zresztą opowiadanie jest tak napisane, że nic nie rozumiem, strasznie to pomieszane.
Jeśli to są początki przygody z pisaniem, to nie jest jakoś źle. Widzę tu pomysł, nad którym trzeba popracować.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania