Szafran
Z Marcem coraz śmielej wiosna zagląda w parki, sady i ogrody,
zefirkiem ciepłym i łagodnym głaszcze zaspane jeszcze drzewa.
Po przebiśniegu najodważniejszy szafran, fest fioletowy,
gorliwie przechwala się światu zdobnymi płatkami swymi.
Łagodne powietrze, jak drobny, lecz wartki strumyk,
zalewa nozdrza po brzegi zapachem tak utęsknionym.
Pierwsze babie lato po niebie szybuję z gracją, jak żaglówka,
co powoli przez wody jeziora, jeszcze nie przebudzonego, sunie.
Łezka się w oku zbiera i po policzku zaraz spływa, a ja kicham raz po raz.
Grzeje mnie po twarzy słoneczko, kiedy tak chusteczka leci za chusteczką.
Mimo to wzrok swój w stronę nieba kieruję nieprzerwanie i wytrwale,
ciesząc się piękną pogodą, która, jak to ma w zwyczaju, długo nie zostanie.
A więc póki zefirek wieje i słońce ciepłem parki, sady i ogrody grzeje,
tak długo, jak chmurki z gracją wraz z babim latem szybują po niebie,
ruszajmy we dwoje co prędzej w parki, między drzewa i szafrany.
Radujmy się pogodą, którą nam wiosna dała – oby nas zima nie zastała!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania