Szansa na nowe życie

***Polecam włączyć tą piosenkę- https://www.youtube.com/watch?v=eFXRQKYFbXE **

Miałam 16 lat kiedy dowiedziałam się , że choruje na serce. W głębi wiedziałam , że jest to wyrok, ale chciałam żyć normalnie tak jak większość moich rówieśników. Było to bardzo trudne bo choroba nie pozwalała mi na wiele. Liczyłam na wsparcie ze strony przyjaciół.. nie otrzymałam go, gdy dowiedzieli się, że jestem chora odwrócili się ode mnie, pozbyli się problemu. Odeszli wtedy, kiedy ja ich najbardziej potrzebowałam , nie rozumiałam dlaczego , przecież ja byłam przy nich zawsze, kiedy widziałam, że komuś jest źle , coś go trapi , starałam się pomóc , wysłuchać , Było mi bardzo smutno, kiedy uświadomiłam sobie, że nie mam nikogo na tym świecie z kim mogłabym porozmawiać nawet o głupiej pogodzie. Byłam sama. Pewnego dnia postanowiłam pójść na pomost było to miejsce gdzie zawsze spędzaliśmy tam z przyjaciółmi piątkowe wieczory. Nie było tam nikogo. Nagle poczułam straszne kłucie w sercu , nie wiedziałam co się dzieje , robiło mi się słabo , jedyne co widziałam to ciemność przed oczami zaczęłam krzyczeć , czułam jak łzy spływają mi po policzkach, gdy otworzyłam oczy znalazłam się na szpitalnym łóżku, byłam podłączona do miliona kabelków, ze mną była moja mama która trzymała mnie za rękę, tak bardzo starała się ukryć łzy, które leciały grochem. Rodzice musieli jechać do pracy co oznaczało, że ponownie zostałam skazana wyłącznie na swoje towarzystwo, moja mama jakby czytała mi w myślach i powiedziała tylko , że nie będę sama zaraz będę miała gościa. Pojawiła się nadzieja , że może to moi przyjaciele , ku mojemu zdziwieniu na sale wszedł chłopak , nie za wysoki brunet w okularach . Na pierwszy rzut oka normalny chłopak, co więcej można powiedzieć o osobie której nie znamy? . Przyniósł mi kwiaty , zapytał czy go pamiętam , pokręciłam głową , powiedział , że to on zadzwonił po karetkę i chciał sprawdzić czy ze mną już wszystko w porządku. Nie miałam sił na rozmowę z nim, widział po mnie , że jestem bezsilna wtedy to zaczął opowiadać o sobie nigdy wcześniej nie spotkałam tak cudownej osoby powiedział , że przyjdzie tu za kilka dni i wtedy to ja mu opowiem o sobie. Czułam , że już więcej go nie zobaczę , nie miałam siły walczyć , było już bardzo późno, usłyszałam rozmowę lekarzy, mówili o sprowadzeniu dla mnie jakiś leków ,które są bardzo ryzykowne dla mnie i mojego życia , ale przecież nie mają nic do stracenia bo i tak nie ma dla mnie ratunku. Okazało się , że było to moje zbawienie , z dnia na dzień czułam się co raz lepiej , miałam co raz więcej sił , kiedy Piotr wszedł na sale nie poznał mnie jeszcze pare dni temu nie miałam sił żeby wydusić z siebie pary słów ,a tu na wejściu przywitałam go i podziękowałam za wszystko , rozmawialiśmy bez końca , czułam ,że nie chce się z nim rozstawać nawet na sekundę, ale kiedyś musiał nadejść ten czas przecież nie będzie tutaj siedział całą wieczność, ma też swoje życie i swoje sprawy . Po wyjściu ze szpitala nasz kontakt z Piotrem był co dzień to lepszy , pewnego wieczoru chłopak przyszedł i powiedział że musi mi coś pokazać złapał mnie za rękę i poszliśmy na pomost tam pierwszy raz nasze usta zetknęły się ze sobą , było tak magicznie czułam , że to ten jedyny od tamtej chwili postanowiliśmy być razem. Mijały lata , a choroba jakby ustąpiła, cieszyłam się każdym dniem bo wiedziałam, że sielanka nie będzie trwać wiecznie i nie myliłam się.. pijany kierowca potrącił mnie na pasach , było ze mną naprawdę źle , byłam nieprzytomna , przeszłam wiele operacji które zakończyły się pomyślnie , lecz problemy z sercem powróciły do tego stopnia, że potrzebny był przeszczep, poszukiwany był dawca. Na moje szczęście ktoś zgłosił się aby dać mi szanse na nowe życie. Po przebudzeniu byli przy mnie moi rodzice , brakowało tylko Piotra przypomniałam sobie , że przed wypadkiem wspominał coś o wyjeździe w delegacje , połączyłam te fakty ze sobą . Po wyjściu ze szpitala pojechałam do rodzinnego domu , próbowałam się z nim skontaktować , lecz cały czas odrzucało moje połączenia , pomyślałam , że znalazł sobie pocieszenie u innej , poszłam do jego domu , ku mojemu zaskoczeniu drzwi były otwarte, na stole leżała kartka: "Wybacz , że nie mogłem cię wesprzeć w tych trudnych chwilach, a wiem , że tak tego potrzebowałaś. Chciałem Ci zrobić prezent. Moje serce już dla mnie nie bije , ale jestem szczęśliwy , że mogłem Ci je dać "

***KONIEC***

- Shaantel

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Luna 09.08.2015
    Wiele razy czytałam opowiadania z takim zakończeniem ale to zawsze jest słodkie
  • Anonim 09.08.2015
    "Miałam 16 lat kiedy dowiedziałam się , że choruje na serce." ~ Liczby zapisujemy słownie. nie stawiamy spacji przed znakami interpunkcyjnymi jak przecinek, kropka, wykrzyknik, znak zapytania, dwukropek, średnik. Wyjątkiem jest myślnik np. przy zapisach dialogów.

    "Liczyłam na wsparcie ze strony przyjaciół.. nie otrzymałam go, gdy dowiedzieli się, że jestem chora odwrócili się ode mnie, pozbyli się problemu." ~ Dlaczego po "przyjaciół" są dwie kropki? Jak już powinny być trzy.

    "Odeszli wtedy, kiedy ja ich najbardziej potrzebowałam , nie rozumiałam dlaczego , przecież ja byłam przy nich zawsze, kiedy widziałam, że komuś jest źle , coś go trapi , starałam się pomóc , wysłuchać , Było mi bardzo smutno, kiedy uświadomiłam sobie, że nie mam nikogo na tym świecie z kim mogłabym porozmawiać nawet o głupiej pogodzie." ~ Powtórzenie "kiedy". "Było" jest napisane wielką literą, więc przed nim powinna być kropka, nie przecinek. Uwagi co do stawiania znaków interpunkcyjnych wstawiłam powyżej, więc nie ma sensu tego powielać.

    "Nagle poczułam straszne kłucie w sercu , nie wiedziałam co się dzieje , robiło mi się słabo , jedyne co widziałam to ciemność przed oczami zaczęłam krzyczeć , czułam jak łzy spływają mi po policzkach, gdy otworzyłam oczy znalazłam się na szpitalnym łóżku, byłam podłączona do miliona kabelków, ze mną była moja mama która trzymała mnie za rękę, tak bardzo starała się ukryć łzy, które leciały grochem." ~ To zdanie jest za długie, podzieliłabym je na dwa zdania, ale jak wolisz.

    "Rodzice musieli jechać do pracy co oznaczało, że ponownie zostałam skazana wyłącznie na swoje towarzystwo, moja mama jakby czytała mi w myślach i powiedziała tylko , że nie będę sama zaraz będę miała gościa." ~ To samo co wyżej, powtórzenie "będę".

    "Pojawiła się nadzieja , że może to moi przyjaciele , ku mojemu zdziwieniu na sale wszedł chłopak , nie za wysoki brunet w okularach . Na pierwszy rzut oka normalny chłopak, co więcej można powiedzieć o osobie której nie znamy? ." ~ Powtórzenie słowa "chłopak". Kropka po znaku zapytania zaplątała się niepotrzebnie.

    "Czułam , że już więcej go nie zobaczę , nie miałam siły walczyć , było już bardzo późno, usłyszałam rozmowę lekarzy, mówili o sprowadzeniu dla mnie jakiś leków ,które są bardzo ryzykowne dla mnie i mojego życia , ale przecież nie mają nic do stracenia bo i tak nie ma dla mnie ratunku." ~ Znowu przydługie zdanie, poza tym zamiast "nie mają nic do stracenia" powinno być nie mam nic do stracenia".

    "Okazało się , że było to moje zbawienie , z dnia na dzień czułam się co raz lepiej , miałam co raz więcej sił , kiedy Piotr wszedł na sale nie poznał mnie jeszcze pare dni temu nie miałam sił żeby wydusić z siebie pary słów ,a tu na wejściu przywitałam go i podziękowałam za wszystko , rozmawialiśmy bez końca , czułam ,że nie chce się z nim rozstawać nawet na sekundę, ale kiedyś musiał nadejść ten czas przecież nie będzie tutaj siedział całą wieczność, ma też swoje życie i swoje sprawy ." ~ Pare - parę, co raz - coraz. Znowu przydługie zdanie, które czyta się ciężko przez szybkość, dałoby się je podzielić co najmniej na trzy zdania.

    "Po wyjściu ze szpitala nasz kontakt z Piotrem był co dzień to lepszy , pewnego wieczoru chłopak przyszedł i powiedział że musi mi coś pokazać złapał mnie za rękę i poszliśmy na pomost tam pierwszy raz nasze usta zetknęły się ze sobą , było tak magicznie czułam , że to ten jedyny od tamtej chwili postanowiliśmy być razem." ~ Znowu przydługie zdanie.

    "Mijały lata , a choroba jakby ustąpiła, cieszyłam się każdym dniem bo wiedziałam, że sielanka nie będzie trwać wiecznie i nie myliłam się.. pijany kierowca potrącił mnie na pasach , było ze mną naprawdę źle , byłam nieprzytomna , przeszłam wiele operacji które zakończyły się pomyślnie , lecz problemy z sercem powróciły do tego stopnia, że potrzebny był przeszczep, poszukiwany był dawca." ~ To samo, co wyżej. Poza tym jest napisane: "wiedziałam, że sielanka nie będzie trwać wiecznie i nie myliłam się". Nie myliła się, ale potem potrącił ją samochód? Czyli jednak się myliła.

    "Po przebudzeniu byli przy mnie moi rodzice , brakowało tylko Piotra przypomniałam sobie , że przed wypadkiem wspominał coś o wyjeździe w delegacje , połączyłam te fakty ze sobą ." ~ Przydługie.

    "Po wyjściu ze szpitala pojechałam do rodzinnego domu , próbowałam się z nim skontaktować , lecz cały czas odrzucało moje połączenia , pomyślałam , że znalazł sobie pocieszenie u innej , poszłam do jego domu , ku mojemu zaskoczeniu drzwi były otwarte, na stole leżała kartka: "Wybacz , że nie mogłem cię wesprzeć w tych trudnych chwilach, a wiem , że tak tego potrzebowałaś. Chciałem Ci zrobić prezent. Moje serce już dla mnie nie bije , ale jestem szczęśliwy , że mogłem Ci je dać "" ~ Przydługie.

    Opowiadanie leci za szybko, jakby było pisane kilka minut przed wstawieniem. Co do błędów interpunkcyjnych już się wypowiedziałam. Tematyka jest oklepana, ale nie jest źle. Rozważ akapity między zdaniami, dodawaniem dialogów i bardziej rozbudowaną fabułą. Możesz dodać jakieś sytuacje, które potwierdzałby nas w przekonaniu, że czuła się źle, coś z jej przyjaciółmi itd. No nic, pozostaje mi życzyć Ci powodzenia! Nie zniechęcaj się i pisz dalej, a będzie lepiej ;)
  • levi 12.08.2015
    temat oklepany na wylot. Za mało emocji. A osoby, które chorują przeżywają wszystko głęboko, a tu tego nie było. Oceniam na 3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania