Szara chirurgia
Smutne twarze, złamane ręce
zmęczeni ludzie siedzą we wnęce.
Ludzie zwyczajni , stawiają czoła codziennej udręce.
Trzymają w ręce świstki papierki,
zwolnienia, oszustwa, męki .
Szarzy jak popiół.
Wypaleni,
tkwią bez życia w beznadziei.
Alkoholicy, pilarze, piekarze,
wraz z artystami tkwią w tym obrazie.
Zamknięci ramą ciągle czekają.
A świstki papieru na wietrze latają.
Nie myślą o życiu lecz o szarości
szukając pracy i codziennej kości.
Bohaterowie gzymsu i kaca,
czekają na wiatr który przewraca.
Lecz nie ich bo to weterani,
zamknięci w szarości z betonu ramami.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania