Szara mgła
Santino go woła...
Coś mówi, ale tak bełkotliwie, że nic nie można zrozumieć. Wszędzie była szara mgła.
Valentino po chwili jakby oprzytomniał, przed oczami stanął mu żołnierz uzbrojony w karabin.
Na jego rękach była krew...
Ktoś strzelił. Valentino doskonale znał ten dźwięk, słyszał to na wojnie i na ćwiczeniach na poligonie tyle lat! Potem, gdzieś z oddali, rozległ się głośny krzyk Santina. Następny, już cichszy... Kolejny, prawie niesłyszalny... Słabe, przepełnione bólem wołanie...
Za żołnierzem stanął drugi, w ręku trzymał długą szablę. Zakrwawioną...
Ostatnie wołanie syna...
Ostatni strzał...
Szara mgła...
Żołnierz z karabinem wycelował w niego palcem.
- Teraz twoja kolej.
Komentarze (10)
Miałem. Ale miałem też dużo dziejących się w jakimś gdziesiu.
Pamiętam niezmiernie rzadko. Drabble co ostatnio - Skrzydła - to tak trochę na kanwie snu.
Sen to często brak logiki i poczucia upływu czasu. Jakby wszystko działo się jednocześnie:) Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania